694. Czegoś potrzeba…

Opublikowano 28 stycznia 2019 w kategoriach Rozgrywka .

Rozwiązanie:

  1. Jak już się wpakowałeś w tak ambitny kontrakt to módl się o przychylność mocy wszelkich, bez względu na ich wartość wyrażoną matematycznym plusem lub minusem. Wygrać możesz, jeśli jeden z króli jest singlowy, a piki dzielą się 4-3. Druga szansa to spotkanie obu króli przy długości pikowej na dowolnej ręce. Która szansa jest większa? Policz sobie – czy ja cię w ten kontrakt wpakowałem?  No dobra – poradzę jak to zrobić. W książce Marka Kosmulskiego „Rozgrywka pojedynczego koloru” na stronie 200 jest tabela rozkładów kolorów przy posiadaniu od 5 do 11 kart na linii. Tam pisze, że podział 4-3 zdarza się w 62,1739%. Podział 6-1 w 6,7826%. To ostatnie oznacza, że singlowy król zdarza się raz na 7 przypadków, czyli 6,7825 : 7 = 0,9689428%. Ponieważ taki szczęsny przypadek może zdarzyć się nam w dwóch kolorach, więc łączna szansa zastania jednego z króli singlowego wynosi  2x 0,9689428 = 1,9378856 ?. To trzeba pomnożyć przez podział pików, czyli: 62,17,39 x 1,9378856 = 1,204859 %. Proste – nieprawdaż? Oczywiście, że proste. Czy musimy przeprowadzać wyliczenia przy stole z taką dokładnością?  A po jakiego grzyba – jak mawiał mój kolega? Jeśli w pamięci zachowamy informację, że podział 6-1 zdarza się w około 7%, to jedna siódma z tego wynosi 1. Około. Mnożenie przez dwa powinno być podstawową umiejętnością nie tylko biznesmena, ale i brydżysty (szczególnie kontrującego). Po tej trudnej operacji wychodzi z jednego dwa. Teraz liczenie jest nieco bardziej skomplikowane, bo musimy pomnożyć 62% przez 2%. Wychodzi, 124, ale promila, a więc 1,2 %.  Policzmy szansę obu króli przy długości pikowej. Tu rachunek jest prosty; mnożymy 0,5 (albo 50%) przez kolejną połowę, a potem jeszcze raz powtarzamy tę operację. Wyjdzie 12,5%, czyli 10 razy więcej. Jak więc należy rozegrać? Na przymus kaskadowy, w którym obowiązuje reguła N minus 2. Oznacza to, że liczba lew posiadanych, od liczby lew pożądanych (pożądanie lewy bliźniego swego nie jest grzechem, w przeciwieństwie do innego pożądania), różni się o dwa. Czy mamy 11 lew, (bo pożądamy 13)? Owszem – 3 piki, 6 kierów i po jednej sztuce w kolorach młodszych daje nie tylko z grubsza 11. Nie wystarczy jednak tylko dokonać takiego rachunku. Teraz musimy przygotować przymus przeciwko nieszczęśnikowi, którego złośliwy Piatnik obdarzył oboma królami i długością pikową. Trzeba odblokować groźby w kolorach młodszych zgrywając oba młodsze asy. Taki przymus nazywa się Wiedeńskim. Jeśli przy pierwszym z nich spadnie król zmienimy koncepcję rozgrywki, bo teraz do wygrania kontraktu potrzebny jest już tylko podział pików 4-3, czyli nasze szanse skaczą aż do 62%. Jeśli takie wydarzenie nie nastąpi, ściągamy wszystkie kiery doprowadzając do 5-ciokartowej końcówki, w której posiadacz obu króli i długości pikowej musi coś zrzucić. Jeśli zrzuci dowolnego króla zagraniem damy w tym kolorze wprowadzamy go w następny przymus.

About

Zawodnik, trener, działacz, wybitny publicysta brydżowy. Wielokrotnie powoływany na stanowisko trenera-selekcjonera juniorów, pełnił funkcję kapitana reprezentacji Polski Juniorów na Mistrzostwach Europy. Jest pierwszym trenerem w Polsce, który uzyskał pierwszą klasę trenerską (1987).


Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


Shortlink: