Krople nasercowe na okrągło…

Opublikowano 28 kwietnia 2019 w kategoriach Artykuły - felietony .

Krople nasercowe na okrągło…

 

Przed wielu laty, w okresie raczkowania brydża, pewien angielski Kowalski wymyślił sygnał, który od jego nazwiska nazwano sygnałem Smitha. Polegał on na tym, że w drugiej, a najdalej trzeciej lewie wyjaśniało się, czy pierwszy wist był dobry. W czasach królowania wistu naturalnego dokonywało się tego poprzez dołożenie wysokiej karty, lub dokładania w kolejności wyższa – niższa.

Kilkadziesiąt lat później w konkursie IBPA (International Bridge Press Association) pani Dorothy Hayden odgrzała pomysł Smitha i napisała króciutką rozprawkę na temat użyteczności tego sygnału. Punktem wyjścia była następująca konfiguracja koloru (przyjmijmy, że pikowego):

 

xxx

A10xxx

 

Wist przeciwko kontraktowi w BA następuje spod asa, partner dokłada waleta, a rozgrywający bije to królem. Wistujący spod asa dochodzi do ręki, jako pierwszy z obrońców i jego zmorą jest pytanie – kto jest posiadaczem damy w kolorze wistu? Jeśli partner – mamy do ściągnięcia resztę koloru. Jeśli przeciwnik – trzeba szukać dojścia do partnera, by podegrał on wrażą figurę. Niewłaściwe zgadnięcie prowadzi do katastrofy. I w takiej sytuacji zrzutka partnera miała tę wątpliwość rozwiązać. W publikacji pani Hayden jeszcze posługiwano się wistem naturalnym, więc sygnałem potwierdzającym było dołożenie wysokiej karty.

Pomysł pani Hayden odleżał dłuższy czas, by nagle eksplodować w naszej ojczyźnie. Zapomniano przy okazji zarówno nazwisko niezidentyfikowanego pana Smitha, jak i znanej na całym brydżowym świecie pani Hayden. Pojawiło się za to określenie potwierdzenie wistu. I jak każda nowinka zaczęła gwałtownie się plenić – od potwierdzenia przez drugiego broniącego, do potwierdzenia z obu rąk, od kontraktów w BA, do wszystkich kontraktów. W kąt poszły sygnały lavinthalo-podobne, marki, demarki i ilościówki. Oczywiście przy okazji dostosowano sygnał do mechanizmów wistu odmiennego. Uzgadnianie wistu zaczynało się (i często kończyło) ustaleniem – czy gramy potwierdzeniem wistu.

Doprowadzało to do sytuacji, w których było i śmieszno i straszno. Przed laty opisałem rozdanie, w którym intencje partnerów rozjechały się jak budowana w socjalizmie autostrada.

 

A53

W84

104

ADW54

9742

965

A75

987

W10

K103

DW982

K32

KD86

AD72

K63

109

 

NS po, rozd N, licytowano:

 

W N E S
nazwisko nazwisko nazwisko nazwisko
1 1 Ktr
2 Pas Pas Ktr
Pas 3 Pas 3 BA
Pas Pas pas

 

W wymaszerował posłusznie w środkowe karo, zgodnie ze stosowanym systemem wistowym. Ze stołu blotka, partner 8-ka, rozgrywający króla. Następna lewa to 10-ka trefl z ręki rozgrywającego, do której obrońcy dołożyli 7 (W) i 2 (E). Było to potwierdzenie wistu z obu rąk. Dziesiątka wzięła więc lewę. Następnego trefla zagranego do waleta (W – 8) E pobrał królem i zagrał waleta karo. Rozgrywający dołożył małe i W stanął przed „dylematem”. Partner potwierdził wist karowy, a wygląda na to, że nie ma damy. Puścił więc waleta karo, a wraz z nim dwie lewy i cały kontrakt. E posiadał bowiem na początku w karach DW98x.

Po rozdaniu odbyła się rozmowa, nie w tym samym języku oczywiście:

E – czy gramy potwierdzeniem wistu?

W – oczywiście, że gramy…

E – no to ja ci potwierdziłem wist w karo dokładając 2…

W – ja ci też potwierdziłem dokładając 7…

E – siódemka była dla mnie nieczytelna….

W – ale kolejny trefl – 8-ka, chyba wyjaśniła sprawę jednoznacznie. Poza tym z licytacji było jasne, że posiadam figurę karo, bo ze słabiutką ręką popieranie koloru partnera z trzykartowym fitem nie jest najmądrzejsze.

Problem był panelowany i z grubsza połowa popierała zagranie E. Brr…

 

Zagranie waletem z podanej konfiguracji jest – nawet przy stosowaniu konwencji potwierdzenie wistu – niedopuszczalnym przerostem formy nad treścią. Przecież trzymając się tępo konwencji „potwierdzenie wistu”, E powinien konsekwentnie zagrać najmniejszym karem do wskazanej przez partnera figury, zmuszając go do przejęcia, co nie zablokowałoby koloru. Jeśli zaś nie dowierzał partnerowi (to taki brydżowy rak) i chciał zagrać czytelnie, to grając damę karo pokazałby nawet ślepemu swoją całą początkową konfigurację koloru.

 

Kolejne kwiatki z tej oślej łączki.

 

NS po, rozd. N

 

KW

A8654

ADW

DW5

D8763

DW32

104

97

1054

K10

K8652

1083

A92

97

973

AK642

 

W N E S
nazwisko nazwisko nazwisko nazwisko
1 Pas 2
Pas 2 BA Pas 3 BA
Pas Pas pas

 

N grał 3 BA po wiście w 5-kę. Rozgrywający pobrał to damą – ukrywając posiadanie waleta. Teraz nastąpiło zagranie damy trefl i trefla do asa. W dołożył ilościowo trefle w kolejności 7-9. Teraz rozgrywający wykonał impas damy pik, zgrał króla i pociągnął do końca trefle. Powstała końcówka:

 

A8

AW

DW3

4

K10

K8

-

97

97

 

W skompletował ilościówki w pikach i kierach, więc rozkłady były jasne dla wszystkich. W tej końcówce zagrany został kier ze stołu – W podłożył waleta, N asa, a E – po dojrzałym namyśle nie był w stanie się odblokować. Bo było potwierdzenie wistu… To, że partner podkładał waleta w kierach, oraz to – że rozgrywający mając AD w kierach – miał stuprocentowy wpust karem, a nie wymagający ciężkiego błędu wpust kierem, nie wystarczyło na rozjaśnienie mgły, jaką potwierdzenie wistu zaciągnęło nad rozdaniem.

Szczytem bezmyślnej łopatologii należy określić zagranie E w rozdaniu:

Turniej na maksy

DW108

W9

KD9

KW62

9743

A742

W1084

4

K52

K1083

32

10873

A6

D65

A765

AD95

 

S grał 3 BA – wist W. Ze stołu figura a następnie zagrano pika do asa i pika. W dołożył 3-kę i 9-kę markując tą drugą kartą wartość kierową. E po wzięciu królem – zagrał w karo …. Bo potwierdzono wist…. Dołożenie 9-ki pik z oczywistej dystrybucji pików nie miało żadnego znaczenia.

W obu przypadkach para nie uzgodniła takiej „oczywistości” jak potwierdzenie wistu, ale E uważał, że jest to oczywiste.

 

Kolejny problem jest również wistowy i pokazuje, że nie można stosować zbyt wielu technik, zwłaszcza jak wchodzą one sobie w drogę i są inne prostsze techniki, które pozwalają odłożyć do lamusa techniki zbyt wieloznaczne.

 

Turniej par, obie po, rozd. S

 

W N E S
nazwisko nazwisko nazwisko nazwisko
1
Pas 2 (1) Ktr
3 Pas 3 BA
Pas Pas pas

 

1) transfer na piki

 

Po wiście 5-ką zobaczyłeś ręce dziadka i swoje, (choć swoje już wcześniej – to dla czepialskich):

 

KD10932

A

1074

A103

A54

D10984

K9

986

 

Zachęciłeś 4-ką, od rozgrywającego 2-ka. Zagranego pika przepuściłeś, rozgrywający wziął waletem (partner dołożył 6-kę) i kontynuował piki 8-ką (partner 7-kę) do króla, jak się bronisz? Odpowiedź jest prosta jak konstrukcja kija. Kto ma króla kier w rozdaniu? Jeśli uważacie, że partner, to po pierwsze uznaliście przeciwnika za samobójcę, który zapowiada 3 BA z drugim lub trzecim waletem w kolorze przeciwników. Drugie pytanie brzmi, – co ma partner? Nawet uwzględniając założenia powinien mieć oprócz długości kierowej jakąś wartość w bocznym kolorze na swoją licytację 3 i mocno wygląda na to, że jest to „coś” w karach. Najprościej jest przepuścić jeszcze raz pika – wszak wygląda na to, że rozgrywający nie zaniecha wyrobienia jeszcze trzech lew w tym kolorze. Jeśli tak uczynisz to partner do trzeciego pika dołoży 7-kę kier i nie będziesz miał chyba problemów z odebraniem lew karowych. Tymczasem autentyczny E zaufał sygnałowi „potwierdzenie wistu” i choć para stosowała go z uwagą: „wtedy, kiedy jest potrzeba”, czyli w sytuacji wątpliwej, trzasnął drugiego pika i z rozmachem ciął 10-ką kier.

 

Całe rozdanie:

KD10932

A

1074

A103

76

W7653

A852

W7

A54

D10984

K9

986

W8

K2

DW63

KD542

 

 Subtelny Lavinthal

 

Turniej par, obie po partii, licytowano:

 

W N E S
nazwisko nazwisko nazwisko nazwisko
Pas 1 Pas
Pas Pas 3 BA
Pas Pas pas

 

 

 

K9532

D107

AW976

A74

W983

1032

A82

 

Partner zawistował 4. Ze stołu 7, podłożyłeś 8 i rozgrywający wziął to asem. W drugiej lewie rozgrywający gra 10, partner dokłada 6, ze stołu 2. Jak należy się bronić? Otóż dołożenie 6 – najmniejszego pika z zakrytych rąk, nie ma sensu, by to była ilościówka przy pewnym dojściu do stołu, nie ma sensu, by była potwierdzeniem wistu przez partnera przy pewnym stoperze w dziadku, 6-ka jest Lavinthalem!

Dlatego trzeba bić asem pik i szukać lew w treflach, bo kara są raczej pewne, skoro rozgrywający rozpoczął wyrabianie słabszego koloru w dziadku. Żeby udrożnić komunikację pomiędzy rękami należy zagrać w trefle – małym, czyli 2-ką, co wskazuje posiadanie figury w kolorze – ustalenie po wykryciu dziadka bardzo użyteczne.

Całe rozdanie:

 

 

K9532

D107

AW976

D86

642

85

KW973

A74

W983

1032

A82

W10

AK5

KD4

D10654

 

A w turnieju Grand Prix Polski w Poznaniu jakiś czas temu obrońcy masowo wypuszczali kontrakt, dając nawet nadróbki. Może na przeszkodzie stanął gadżet „potwierdzenie wistu”, a może lenistwo – tego nie ustalono. Raczej to pierwsze.

 

Mecz barażowy w ekstraklasie, obie po, rozd. S, licytacja:

 

W N E S
nazwisko nazwisko nazwisko nazwisko
Pas
1 1 3 (1) Pas
3 BA Pas Pas pas

 

  • Transfer na 3 BA

 

Zawistowałeś damą pik. Ręce Twoje (N) i dziadka (E):

 

DW982

D9

A72

864

K74

K87

W105

AW72

 

Rozgrywający położył króla – partner 3 – następnie zagrał 7 ze stołu do waleta w ręce. Partner do kiera dołożył 6-kę. Wziąłeś damą i jakie widzisz perspektywy obrony?

 

Dlaczego rozgrywający wykonał impas kier z przyrzutu? Wszak bardziej normalnym zagraniem jest wcześniejsze pociągnięcie króla. To pierwsza oznaka, że rozgrywający chce coś ukryć przed nami. Druga to wczytanie się w dołożonego przez partnera kiera. Czy spośród niższych od 6-ki kart – a jest ich aż 4 – partner nie ma żadnej? Nie wchodzi w rachubę, bowiem wtedy rozgrywający miałby 6 kierów i nie licytowałby w ten sposób, ani tym bardziej rozgrywał. Zatem partner usiłuje wskazać nam jakieś wartości w karach, bowiem żaden inny sygnał w tej lewie nie ma racji bytu. Poza tym – jeżeli jest jakakolwiek szansa obłożenia kontraktu – to jest ona umiejscowiona w kolorze karowym. Należy więc grać w ten kolor. Najlepiej małą blotką wskazującą figurę, – jeśli partner miałby w karach tylko króla, to po utrzymaniu się nim podegrałby nam piki. Jeśli natomiast całe rozdanie z meczu play off w naszej ekstraklasie wyglądało tak:

DW982

D9

A72

864

A106

AW102

984

KD3

K74

K87

W105

AW72

53

6543

KD63

1095

 

… to ściągnięcie czterech kar nie będzie problemem.

 

Para stosowała sygnał „potwierdzenie wistu”, w związku z tym, dołożenie 6 nie niosło żadnej informacji Lavinthalowej oprócz tylko nie posiadania odpowiedniego waloru pikowego. Powstaje pytanie – czy w pierwszej lewie ten problem nie został wyjaśniony? Wszak partner nie ma asa pik, nie powinien też mieć 10-ki, bo normalnym zagraniem jest jej dołożenie, jako że partner wistując damą powinien mieć DW9xx. (uwagi, że czasami może mieć DW87x są wykrętem)

 

Mecz Francja – Polska U-16, MEJ w Tromso

 

NS po, rozd. E. licytacja:

 

W N E S
nazwisko nazwisko nazwisko nazwisko
Pas Pas
1 BA Pas 2 Pas
2 Pas 3 BA Pas
Pas pas

 

KD2

AK6

92

W10963

A103

W74

A87

AD84

9764

1053

KDW3

K7

W85

D982

10654

52

 

Na obu stołach wist poszedł w W. Na obu stołach obaj rozgrywający zagrali ładnie w kiera do waleta. Polski zawodnik zajmujący pozycję S, dołożył do pierwszego kiera 8-kę, co – jak domniemywam, było ustosunkowaniem się do wistu w trefle. Francuz normalnie pobrał królem i otworzył piki królem. Nasz rozgrywający przepuścił, ale zabił drugiego pika asem i zagrał na iluzoryczną szansę trzecich W109 w treflach, czyli praktycznie poddał rozdanie walkowerem. Niekonsekwencja, ale nie o tym mówimy.

Na drugim stole polska zawodniczka pobiła kiera asem, (w jakim celu?) i zagrała króla pik. S zachęcił dołożeniem 5, więc N kontynuowała damą pik, a jak ta wzięła, ujawniła króla kier i kontynuowała piki. 9 lew z niczego.

Gdyby odrzucić sygnał potwierdzenia/niepotwierdzenia wistu, potrzebnego w tym rozdaniu jak ząb trzonowy nieboszczykowi, tylko dokładać „to, co trzeba”, to jeśliby S dołożył do kierów 2-8, to N bez trudu chyba doliczyłby się, że partner ma jeszcze dwa wyższe kiery i mogły to być wyłącznie dama i 9-ka.  Oczywiście, tak jak pobiegły wydarzenia, to S nie powinien dokładać do króla pik zachęcającej 5-ki, tylko ilościową 8-kę. Niemniej jednak uporczywe stosowanie sygnału „potwierdzenie wistu”, wbiło pierwszy gwóźdź do trumny obrońców.

Wprawdzie obecnie wydaje się, że dogmat „potwierdzenia wistu” stał się mniej dominujący, ale ja prawie nie gram, więc może moje spostrzeżenia nie są miarodajne.


About

Zawodnik, trener, działacz, wybitny publicysta brydżowy. Wielokrotnie powoływany na stanowisko trenera-selekcjonera juniorów, pełnił funkcję kapitana reprezentacji Polski Juniorów na Mistrzostwach Europy. Jest pierwszym trenerem w Polsce, który uzyskał pierwszą klasę trenerską (1987).


Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


Shortlink: