UCZMY SIĘ NA BŁĘDACH

Licytacja 15.

31.1.2007
 

W turnieju na punkty meczowe z okazji Święta Niepodległości para WE w poszukiwaniu końcówki wspięła się do poziomu 3-ch.

 

W

N

E

S

   

Pas

Pas

1

Pas

1 BA

Pas

2

Pas

3

Pas

Pas

pas

   

 

Po wiście w 6-kę rozgrywający obejrzał swoje zasoby:

 

 

K W 9 3 2

D

 

D W 10 3

7 6 5 4

 

A 10

D W 7 2

 

9 2

A 8 7 6

 

 

 

Odpowiedź

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Odpowiedź:

 

W turnieju na punkty meczowe z okazji Święta Niepodległości para WE w poszukiwaniu końcówki wspięła się do poziomu 3-ch.

 

W

N

E

S

   

Pas

Pas

1

Pas

1 BA

Pas

2

Pas

3

Pas

Pas

pas

   

 

Po wiście w 6-kę rozgrywający obejrzał swoje zasoby:

 

 

K W 9 3 2

D

 

D W 10 3

7 6 5 4

 

A 10

D W 7 2

 

9 2

A 8 7 6

 

 

Wprawdzie po tym wiście liczba lew do oddania zredukowała się do 4-ch, ale W postanowił zredukować je jeszcze bardziej. S podłożył 9-kę i RGR po wzięciu 10-ką odegrał asa karo przygotowując wyrzucenie przegrywającego trefla na wyrobione karo. Zagranie w pika N zabił asem i otworzył trefle. Rozgrywający zabił asem i zagrał karo. S podłożył króla, który został przebity atutem. Teraz przebitka pik i zagranie dobrego waleta karo. S dokłada, a RGR wyrzuca trefla. N przebija i rozgrywający widzi, że nie ma jak odatutować i wykorzystać potem wyrobionych pików. Skrót treflowy może w naturalny sposób wypromować lewę atutową przeciwnikom, jeśli N przebijał od dubletona. N znajduje jednak jeszcze prostszą drogę do okładki. Gra w pika. RGR puszcza do ręki i gra w kiera. N bierze asem i grając w pika promuje partnerowi 8-kę kier. Mógł ten sam efekt osiągnąć grając w tym momencie w trefla. Całe rozdanie:

 

 

WE po, dealer E

 
 

A 7 6 4

 
 

A 9

 
 

8 6 4

 
 

D W 5 3

 

K W 9 3 2

D

 

D W 10 3

7 6 5 4

 

A 10

D W 7 2

 

9 2

A 8 7 6

 
 

10 8 5

 
 

K 8 3

 
 

K 9 5 3

 
 

K 10 4

 

A wystarczyło nie bać się oddania lewy treflowej i zachować asa karo, by był dojściem do wyrobionych pików. Wszak graliśmy tylko 3, a nie 4. Po zagraniu w drugiej lewie w pika obrońcy otworzą trefle, a my zagramy w atuta. Oni dwa razy w trefle, drugiego przebijamy, ostatniego trefla wyrzucamy na króla pik i atutujemy po raz drugi. Przegralibyśmy jeśliby N miał trzy kiery i trzy trefle i drugą lewą kierową utrzymałby się S. To w sumie znacznie więcej nieprzychylnych okoliczności dla kontraktu niż przy sposobie jaki wybrał przy stole W.

 

 

 

 

Drugie rozdanie o identycznym motywie zdarzyło się w mistrzostwach Australii w meczu drużynowym transmitowanym w BBO. Licytowano:

 

W

N

E

S

1

Pas

1 BA

Pas

2

Pas

2

Pas

Pas

Pas

   

 

 

Wist nastąpił w 8-kę (wist naturalny) do asa u S, który kontynuował trefle 2-ką.

 

 

 

 

 Ręce rozgrywającego i dziadka:

 

D W 10 9 7

5 2

 

K 9 4 3 2

A W 7

 

K

W 8 5

 

K D

W 10 7 6 4

 

W ponownie dostrzegł manewr przegrywająca na wygrywającą – wszedł asem kier do stołu i na waleta trefl wyrzucił króla karo. Teraz przeciwnicy zaczęli go skracać karami 
i w efekcie wzięli asa trefl, damę kier i 4 lewy atutowe, bo skrócony W nie mógł atutować.

Całe rozdanie:

 

Obie przed, dealer W

 
 

K 8 6

 
 

D 6 5

 
 

D 10 9 6 4

 
 

8 5

 

D W 10 9 7

5 2

 

K 9 4 3 2

A W 7

 

K

W 8 5

 

K D

W 10 7 6 4

 
 

A 4 3

 
 

10 8

 
 

A 7 3 2

 
 

A 9 3 2

 

Na drugim stole, po identycznym początku W zagrał spokojnie w pika. S wziął asem i kontynuował trefle. W nie napinał się specjalnie i wyrzucił…kiera. Po dojściu asem karo S kontynuował trefle, ale rozgrywający ponownie wyrzucił kiera widząc, że poprzednią lewę N przebijał 8-ką pik. Obrona wzięła dwa młodsze asy i 3 piki.

W obu przypadkach rozgrywający popełnili błąd, na który staram się zwracać uwagę przy każdej nadarzającej się okazji, mianowicie błąd “myślenia fragmentem rozdania”. Obaj skoncentrowali się jak pozbyć się przegrywającej karty, zamiast myśleć o tym jak wziąć stosowną liczbę lew.

 

 

 

Ryszard Kiełczewski

[email protected]

 

 

 

 

Uczmy się na błędach
Szkoła