KĄCIK HUMORU (3)

12.05.2004

 ETIUDA BRYDŻOWA (Stefania Grodzieńska)

Jeden:  Hallo

Drugi: Serwus, jak się masz ?

Jeden:  Serwus...

Drugi: Przepraszam cię, że tak późno dzwonię ale cały się trzęsę. Muszę ci powiedzieć, ze dawno tak się nie wściekałem jak dziś. Dzięki Bogu, żeś z nami nie grał. Ten idiota to kompletny bałwan...

Jeden:  A co się stało ?

Drugi: Wyobraź sobie, my przed partią, tamci górę mają jak cholera i w tej sytuacji podlatuje im olbrzymia karta. Widać z licytacji, ze śpiewająco robią szlema w pikach. Ja mam jedną blotkę pikową i renons w treflach, więc po czterech kierach mówię na wariata 5 . Na to tamci 6 . Mój oczywiście pasuje...

Jeden:  I tamci grają szlema w piki?

Drugi: No pewnie! Ale ja sobie spokojnie czekam: mój wyjdzie w trefla, ja przebiję i po szlemie...

Jeden:  No, no? I co ?

Drugi: I co ? I ten kretyn wychodzi mi w karo! Można paść na zawał, czy nie można ?

Jeden:  Zależy. Co on miał w karach?

Drugi: Singla i jakieś blotki atu...

Jeden:  No to prawidłowo zagrał ze swojego punktu widzenia...

Drugi: Prawidłowo ?! To jest prawidłowo ?! Jeżeli JA mówię trefl, to jego pieskie prawo wyjść w trefl. I tamci z miejsca leżą bez jednej...

Jeden:  Ale on nie jest duchem świętym, żeby wiedzieć, że ty nie masz trefli. Pewnie myślał...

Drugi: Najgorzej jak ktoś myśli. Miał nie myśleć tylko wyjść w trefle...

Jeden:  Po twoich treflach oni zapowiedzieli 6 więc się ciebie nie boją. On rozumował...

Drugi: Po co rozumował? Mówię “trefle” wychodź w trefle. Profesor rozumuje. Brydżysta gra...

Jeden:  Bardzo cię przepraszam, ale nie masz racji...

Drugi: Taak? Za to ty masz rację. Jak wtedy, kiedy bez kierów licytowałeś szlemika w bez atu...

Jeden:  A jak ty skontrowałeś 4 i zrobiłeś im robra, to już dobrze? Po coś ty wtedy kontrował ? Po co ?!. wiesz kto tak gra? Ostatni...

Drugi: Możesz się powstrzymać od epitetów. A ja ci ze swej strony powiem, ze tylko skończona trąba licytuje szlemika bez atu tak jak ty wtedy. Na coś ty liczył ? Powiedz mi, na coś ty liczył ? Pytam z samej ciekawości. Żeby zrozumieć duszę partacza...

Jeden:  Bez względu na to, na co ja liczyłem, powinieneś jeszcze ładnych parę lat pograć, żeby zrozumieć może nie tyle duszę partacza, co grę zwaną brydżem. To jest taka gra, w której trzeba umieć słuchać partnera...

Drugi: Partnera chętnie. Z całą przyjemnością słucham partnera. Partnera ale nie nogi, która gra wyłącznie na swoje karty! Istnieją i takie gry, dlaczego nie. Można grywać wyłącznie na swoje karty: w durnia, w Czarnego Piotrusia. Ale nie w brydża!

Jeden:  Tobie natomiast odradziłbym w ogóle gry karciane. O wiele łatwiej jest grać w klipę albo w serso...

Drugi: Zgoda. Od dziś będę grał wyłącznie w klipę, ale pod jednym warunkiem: jeżeli mi wreszcie wytłumaczysz, dlaczegoś wtedy u mnie nie impasował 10-ki, jak grałeś dwa lata temu z Kaziem Miszczukiem ?

Jeden:  Z jakim Kaziem Miszczukiem ? Nie znam żadnego Kazia Miszczuka.

Drugi: Nie znasz Kazia Miszczuka ?... Przepraszam... czy... czy mówię z numerem 21-93-19?

Jeden:  Nie, tu 21-93-18

Drugi: O, to bardzo, bardzo przepraszam, pomyłka...

Jeden:  Nie szkodzi. Bardzo miło się rozmawiało...

Drugi: Mnie również. Do widzenia panu

Jeden:  Do widzenia.

 

Dopisek:

Lubartów czystaczydzieściczy? Bo inaczej moi nazwisko nic pana nie powi. Czy myślicie, że znakomita satyryczka pani Stefania Grodzieńska musiała coś wymyślać? Ja to widziałem nie jeden raz. Kiedyś w meczu pucharowym mojej drużyny na obu stołach zalicytowano 4 . Jako że na ten kontrakt nie było kompletnie papierów (szedł równo jeden kier), na obu stołach grano to z kontrą. I na obu stołach wygrano, choć nie był to przypadek nie trafionego pierwszego wistu. Po prostu nad rozdaniem unosił się szwir jakowyś gigantyczny zarówno w licytacji jak i wiście, bo wydarzenia były identyczne jak spod sztancy. I teraz nastąpiła rozmowa jak w Etiudzie Brydżowej:

 

- To nie szło nijak obłożyć tych czterech kierów – zapytał pauzujący członek drużyny swoich kolegów wistantów?

 

- A ty już zapomniałeś jak w zeszłym roku postawiłeś metr sto w obronie częściówki ? – brzmiała odpowiedź.

 

PS. Podsłuchujcie pilnie dyskusje brydżowe, a co pikantniejsze arabeski mów brydżowych donoście do nas.

 

Ryszard Kiełczewski 

 

 

 

Szkoła