Nowe narzędzie forsingu…

Opublikowano 7 lipca 2018 w kategoriach Artykuły - felietony .

                                      Nowe narzędzie forsingu…

Wpadłem na lokalny turniej w moim mieście, co nie zdarza się często. Znalazł się jeden luzak z wysokim jak na ten turniej WK 2,5. Zawodnik zapewne fartowny przy grze w kółko na kasę, bo w jednym z rozdań Piatnik obdarował go niebrzydką kartą:

A7

AKDW87

AKW105

Wprawdzie otwarcie partnera  2 Wilkosza  sygnalizowało pewne trudności w dalszej licytacji, ale zawodnik o WK 2,5 umie posługiwać się tą konwencją. Licytacja potoczyła się dalej tak:

W N E S
nazwisko nazwisko nazwisko nazwisko
2 Pas 2 BA Pas
Pas Pas
Pas Pas
Pas pas

 

Wyłożyłem w dziadku:

KD1085

9

87

K7643

Po wiście w karo, kiedy pokazała się druga  dama w impasie zawodnik, celebrując każdą lewę wziął 6 nadróbek, po czym zwrócił się do mnie – dlaczego pasujesz na forsing?

Na chwilę mnie zatkało, by finalnie zamiast odpowiedzi wybuchnąć śmiechem.

Po zmianie miejsc dosiedliśmy się do zawodnika o najwyższym w tym turnieju WK (nie licząc mojego) bo aż 7 – mistrz międzynarodowy.

Tenże po starannym przemyśleniu sprawy orzekł z poważną miną – FORSUJE!. Nieforsującą sekwencją byłoby:

W N E S
nazwisko nazwisko nazwisko nazwisko
2 Pas 2 Pas
2 Pas 4 Pas
Pas pas

1) Przecież partner nie spasuje, bo nie ma kierów.

Stwierdziłem pojawienie się kolejnego przeszczepu, bo taka sekwencja ma jeszcze jakieś uzasadnienie do otwarcia Multi, gdzie prawdopodobieństwo zastania 12 kart w kolorze na tej samej linii jest mikroskopijne, to już przeniesienia jej na poletko konwencji Wilkosza może zaowocować kontraktem na 11 kartach w kolorze, co – mimo iż też rzadkie, jest kilkadziesiąt razy większe.

Na wszelki wypadek zapytałem mistrza międzynarodowego co w takim razi powinienem zalicytować po 4 kierach?

Tu MM się mocno zasępił i po kolejnym starannym przemyśleniu sprawy – orzekł – no Blackwooda.

A jak powinien odpowiedzieć odpowiadający żeby wskazać dwie koronki w kolorach czerwonych – zaciekawiłem się…

Tu MM się zasępił i myśli chyba do dzisiaj, bo odpowiedzi się nie doczekałem.

Proszę o wybaczenie za to co za chwilę napiszę. Nieodparcie jednak nasuwa mi się spostrzeżenie, że większość grających w brydża zachowuje się jak tresowane w cyrku małpki. Starają się przyswoić jakąś liczbę nawyków, które potem działają automatycznie zwalniając z elementarnego myślenia.

W problemie gdzie jedyną niewiadomą  jest szlem, czy szlemik, nawet bez żadnego otwarcia partnera, zwalają na barki partnera prowadzenie licytacji.

Przed wielu laty popełniłem artykuł pt. Bezmyślne przeszczepy”, gdzie napisałem:

                   Od wielu lat obserwuję bezmyślne przenoszenie dobrych skądinąd wynalazków z jednego obszaru licytacji na inne. Pierwszy z brzegu przykład to fitowanie koloru starszego poprzez licytowanie BA. Ustalenie to pojawiło się w systemie Precision Club i jest bardzo sensowne. Mianowicie po otwarciu

          lub 1  i kontrze przeciwnika bezpośrednie podniesienie koloru partnera do dwóch jest blokujące w sile poniżej 7 PC, natomiast odpowiedź 1 BA oznacza podniesienie z pokryciem bilansowym czyli w sile 7-9 (w Precision 8-10) PC. Podobnie jest o szczebel wyżej. Ustalenie tak się podobało, że zostało przeszczepione do sytuacji po wejściu starszym kolorem po otwarciu przeciwnika.        

Dwojakie sfitowanie ma sens wtedy, gdy istnieje szansa zagrania końcówki, a więc po otwarciu partnera, co też nie zdarza się zbyt często, jeśli odpowiadający ma siłę słabego podniesienia.  Po otwarciu zaś przeciwnika i wejściu drugiego z przeciwników szansa, że mamy bilans na końcówkę jest bardzo maleńka. Zwłaszcza, kiedy wejście drugiego przeciwnika nie jest podniesieniem koloru partnera i obiecuje jakąś siłę (podniesienie koloru partnera może takiej siły nie obiecywać). Zatem ogłaszanie swojej siły będzie w większości przypadków służyło przeciwnikowi, a nie partnerowi.

Tymczasem zobaczyłem akcję w wykonaniu mistrzów świata:

W N E S
nazwisko nazwisko nazwisko nazwisko
1c 1s Ktr 1 BA
3

 

…po czym WE doszli do szlemika w kiery, gdzie trzeba było trafić damę w kolorze atutowym, po tym jak u wchodzącego pokazało się KDW w pikach, a z istotnych honorów brakowało jeszcze mariasza trefl i damy kier.

Kolejny przeszczep zobaczyłem w wykonaniu rutynowanych zawodników w rozdaniu:

W N E S
nazwisko nazwisko nazwisko nazwisko
1 Ktr 1 1 BA
Ktr(1) Pas Pas pas
  1. Trzykartowy fit w kierach

Od tej pory można było zastosować znaną przed laty ofertę, kiedy przeciwnicy wpadali na minę:

– Panowie – obejrzyjcie swoje ręce i ustalcie kontrakt najlepszy dla was.

Kontra oznaczała trzykartowy fit kierowy. Do czego to posłużyło parze? Ano do tego, żeby przeciwnik nadrobił dwa razy. Ale bez rekontry. Tym razem uchwała rady gminnej miała być ważniejsza od ustawy konstytucyjnej. Bowiem taka kontra za nic ma bilans, a tu słychać było, że przeciwnicy nie są słabsi, a układy są raczej dla nas nieprzychylne. Stąd pomysł kontry fit w takiej sekwencji licytacyjnej to miczurinizm (krzyżowanie jabłonki z psem, w efekcie czego powstaje coś, co szczeka, kiedy ktoś niepowołany próbuje  zrywać jabłka).

Jakiś czas temu spotkałem taką próbę zastosowania Lebenshola:

W N E S
nazwisko nazwisko nazwisko nazwisko
1 Ktr 1 Pas
2 Ktr Pas ?

 

Otóż pomysłodawca sugerował możliwość zastosowania tutaj Lebenshola, w celu rozróżnienie siły 0-4 PC od ciut wyższej.  Skomentowałem to, że niedługo Lebenshola będzie można znaleźć pod łóżkiem. No bo prosty bilans stołu 12 + 16(17) + 7 = 4/5 PC, wykazuje, że ten ostatni przymuszany drugą kontrą partnera ma siłę do 5 PC. Najistotniejszym w tym momencie jest znalezienie koloru do gry, posługiwanie się Lebensholem tego nie ułatwi, a wręcz przeciwnie – znanych jest wiele przypadków ostatecznego kontraktu granego na kolorze 3-3. Kolejne pytanie – to do czego ma się taka wiedza przydać siłaczowi?

Takie wynalazki to przypinanie kwiatków do kożucha, w mróz siarczysty w dodatku.


About

Zawodnik, trener, działacz, wybitny publicysta brydżowy. Wielokrotnie powoływany na stanowisko trenera-selekcjonera juniorów, pełnił funkcję kapitana reprezentacji Polski Juniorów na Mistrzostwach Europy. Jest pierwszym trenerem w Polsce, który uzyskał pierwszą klasę trenerską (1987).


Komentarze


Shortlink: