UCZMY SIĘ NA BŁĘDACH |
|||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
31.08.2004 | |||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Licytacja 2.
W turnieju młodzieżowym licytowano:
(1)odpowiedź dwutorowa – albo odwrócona drabinka 102, albo próba wyhamowania rozpędzonego partnera (2) Śledztwo umorzono, odpowiedź na pytanie - co to znaczy nieznana
Wist poszedł w trefle i mimo iż KW pik był w impasie, to czwarty i stanął “góral” z niczego. Co się stało w rozdaniu gdzie popełniono brutalny gwałt na bilansie ? Nieco zszokowany wynikiem zawodnik W spytał partnera – “gdzie są punkty ?” Tenże zapytał - czy ze swoją ręką miałem odpowiedzieć 1 po 1 ?
Wbrew nieco humorystycznym aspektom błąd popełniony w tym rozdaniu przez zawodnika z pozycji W jest dość typowym błędem. Ja go nazywam samoforsingiem. Zdarza się zawodnikom zauroczonym swoją własną kartą i zapominającym, że o wysokości kontraktu decydują walory połączonych rąk, a nie jednej. Zazwyczaj są to gracze o niepohamowanym temperamencie. Przykładem niech będzie gracz z jednej z anegdotek (choć na pewno miała swój autentyczny pierwowzór), który po sprawdzeniu, że brakuje dwóch asów, mimo to zalicytował szlemika w BA. Kiedy jego partner zapytał go dlaczego licytuje szlemika bez dwóch asów - ówże odpowiedział: panie, ale czy widział pan jaką miałem ładną kartę ?
Ryszard Kiełczewski |