Przeszczepy to moje ulubione tematy do krytyki.
Na stronie SZKOŁA jest już jeden artykuł traktujący na ten
temat. Również w innych publikatorach zwracałem uwagę na bezmyślne
przenoszenie bardzo dobrych skądinąd rozwiązań z właściwych im
miejsc na każde inne gdzie odrobina miejsca się znajdzie.
Przed laty opisywałem takie np. zastosowanie
Wilkosza:
W |
N |
E |
S |
1 |
Pas |
2 |
Pas |
2 |
Pas |
4 |
Pas |
Pas |
Pas |
|
|
Pan na pozycji E posiadał...Wilkosza w składzie
5-5 na starszych i 14 PC. Przy stole nie padło żadne słowo
komentarza, zapewne więc w tym towarzystwie nie było to nic
nadzwyczajnego.
Zastąpienie naturalnego znaczenia odzywki 2
Wilkoszem jest aktem sprzecznym z frekwencyjnością obu zdarzeń
oraz celami licytacji.
Innym dziwnym przeszczepem było przeniesienie
znaczenia odzywki 1 BA w sekwencjach:
W |
N |
E |
S |
1 / |
Ktr |
1 BA* |
|
...gdzie 1 BA oznaczało podniesienie koloru
partnera z siłą 7-9 PC (w Precision Club skąd wzięto to
ustalenie, było to 8-10 PC). Pozostawiało to odzywce 2 /
znaczenie blokujące i można było tak licytować z siłą 0 –6
(7) z fitem oczywiście.
Przeniesienie tego ustalenia do sytuacji, kiedy
partner nie otwiera tylko wchodzi do licytacji, jest
naigrawaniem się z bilansu i częściej przynosi korzyść
przeciwnikom, którzy później w rozgrywce mają ułatwione
zadanie. (obszerniej na ten temat w artykule “Wykałaczką w
oko” i w kolejnych poczynając od XII/2005 numerach “Brydża”)
Jeszcze gorszym przeszczepem jest takie, które
zaobserwowałem na BBO.
Licytacja pobiegła:
W |
N |
E |
S |
1 |
Ktr |
1 |
1 BA |
Ktr* |
Pas |
Pas |
Pas |
Kontra oznaczała fit 3 kartowy w kierach. Wynik
– 9 lew i 580 dla przeciwników. Można było odejść w coś za
kilka setek. Jednym słowem po automatycznej kontrze – fit można
było wleźć na drzewo. W normalnym brydżu kontra w takiej pozycji
oznacza poważną nadwyżkę i pewność skarcenia nadmiernie zuchwałych
przeciwników. Ignorowanie bilansu kosztem pokazania za wszelką cenę
trzykartowego fitu, to coś jak miczurinowskie skrzyżowanie psa z
jabłonką.
W licytacji dwustronnej kontra często staje się
narzędziem inwitu np.:
W tej pozycji można inwitować poprzez
zalicytowanie bocznego koloru (zalicytowanie 3
to “przepychanie” się), co jest pytaniem o uzupełnienie. Jeśli
jednak takiego koloru nie posiadamy (lub mamy dwa pozostałe kolory
wymagające uzupełnienia), to posiłkujemy się kontrą.
Jeszcze bardziej konieczne stanie się posłużenie
kontrą jako inwitem w sytuacji kiedy nie mamy już przestrzeni na
zalicytowanie koloru bocznego poniżej końcówki np.:
W tym momencie nie możemy zapytać ani o uzupełnienie
w treflach, ani w pikach bez przesądzenia końcówki. Jedyną
odzywką pozostawiającą jeszcze pewną inicjatywę partnerowi jest
kontra.
Jeszcze jedna szczególna sytuacja powstaje w
takiej sekwencji:
* 4-ka kierów
Zachowując podobieństwo do wcześniejszych
przypadków odzywce 3 należy
pozostawić znaczenie przepychowe, zatem jedyną odzywką inwitującą
pozostaje kontra, która mówi również o tym, że kiery są
sfitowane ale W posiada nadwyżkę i inwituje końcówkę.
Powyższy mechanizm inwitu usiłował przeszczepić
jeden z uczestników rozgrywanego na BBO rozdania:
NS po partii, dealer E |
|
|
|
K W 8 7 6 5 |
|
|
|
W 10 4 |
|
|
|
4 |
|
|
|
K 3 2 |
|
|
4 3 2 |
|
|
- |
|
|
9 8 2 |
|
K D 6 5 |
|
|
W 8 7 6 |
|
A K D 10 9 3 |
|
|
A D 10 |
|
9 7 5 |
|
|
|
A D 10 9 |
|
|
|
A 7 3 |
|
|
|
5 2 |
|
|
|
W 8 6 4 |
|
Licytowano:
S wybrał kontrę uważając, że skoro W
odpowiedział 1 BA,
a E zalicytował 3 ,
to nie ma takiego układu, w którym jego kontra byłaby karna. Jest
w tym kilkadziesiąt procent racji statystycznej. Bez trudu jednak
można namalować takie ręce, gdzie W ma długie trefle, a E
przestrzelone kara, zaś u S odłożyła się opozycja karowa
gwarantująca w samych atutach coś około “książki”, no i
jeszcze coś z boku z niewielką liczbą kart w pikach.
Oczywiście partnerzy mogą ustalić, że w
takiej dokładnie sekwencji kontra jest kontrą-inwitem. Ustalenie
takie ma jednak ogromną słabość. Wtedy, kiedy wszyscy
gracze licytują w sposób niewymuszony, istnieje równowaga siły
pomiędzy stronami i końcówka rzadko kiedy będzie szła. Drugi
– jeszcze bardziej mocny argument to fakt, że inwitowany partner
prawie nigdy nie będzie miał przyjęcia tego inwitu. Będzie to więc
inwit do nikąd. Tak więc i ten przeszczep należy zaliczyć do
gatunku miczurinowskich.
Podobnie nielogiczną jest akcja jaką
zastosował kolejny gracz w rozdaniu:
NS po partii, mecz, dealer S |
|
|
|
A W 8 5 4 |
|
|
|
10 8 5 |
|
|
|
10 |
|
|
|
K W 10 8 |
|
|
9 7 2 |
|
|
10 |
|
|
6 4 3 |
|
A D W 9 |
|
|
D W 8 6 3 |
|
A K 4 2 |
|
|
A 6 |
|
9 7 5 2 |
|
|
|
K D 6 3 |
|
|
|
K 7 2 |
|
|
|
9 7 5 |
|
|
|
D 4 3 |
|
Licytacja:
W |
N |
E |
S |
|
|
|
Pas |
Pas |
Pas |
1 |
Pas |
1 |
1 |
Pas |
3 |
Pas |
Pas |
Ktr |
Pas |
Pas |
Pas |
|
|
Jeśli kontra E na finalne 3 ma być wywoławcza,
to jest to brydż już nie XXII wieku, ale brydż kosmiczny. Na
marginesie zasadniczej istoty nieszczęścia jakie spotkało parę
WE wspomnieć należy, że same otwarcie było błędne, nawet
jeśli gra się sztywno otwarciem 1
z piątki.
W tym rozdaniu bilans stołu był jasny.
Wiadomo było, że W posiada słabą rękę, bo 3 było
naturalne bilansowe, nie tylko dlatego, że tak grała para NS w
innych także sekwencjach, ale także dlatego, że po negacie
(oczywistym dla S) gracza W i pasie E wiadomo było, że
rozdanie należy do strony NS i nie widać kompletnie powodu do
blokowania przeciwników. W tym rozdaniu wprawdzie akcja E miała
ubezpieczenie – stronie tej szło aż 4 ,
ale W nie przyszło do głowy, że to może być kontra wywoławcza,
choć krótkość pikowa była oczywista w ręce E. Wyglądało
na to, że E posiada 4 szybkie lewy i choć w nich mógł być
as i król karo, to i tak przeciwnicy mogli przegrać po
atutowych wistach z powodu braku bilansu. Nawet jeśli w tym
rozdaniu W mógł odejść
w 4 ,
to co miałby zrobić, gdyby miał rękę zrównoważoną i
jeszcze odrobinę słabszą ?
Tak więc wywoływanie w takiej pozycji jest
wywoływaniem wilka z lasu, a nie narzędziem, które postęp w
licytacji kształtuje.
Ryszard Kiełczewski
[email protected]
|