W innym miejscu pisałem kiedyś o przeszczepach, czyli o przenoszeniu
rozwiązań licytacyjnych (konwencji i gadżetów) z obszarów,
w których rozwiązania te były jak najbardziej użyteczne i
potrzebne, na obszary, gdzie pasowały one jak pięść do oka. Niektóre przenosiny mogły być dokonywane bez specjalnego uszczerbku
np. transfery po otwarciu partnera 1 BA na obszar, gdzie
sytuacja zmieniała się, kiedy 1 BA było kontrowane przez
przeciwnika. Dawne naturalne, nieforsujące słabe zejścia mogły
dalej funkcjonować po wprowadzeniu zasady, że nigdy nie gramy
1 BA z kontrą, więc pas odpowiadającego był forsujący do
rekontry np.
W |
N |
E |
S |
1 BA |
Ktr |
Pas(1) |
Pas |
? |
|
|
|
Otwierający musiał podtrzymać licytację rekontrą (lub odejściem we
własny kolor 5/6 - kartowy, jeśli takowy posiadał).Większość przeszczepów jednak nie trzyma się kupy. Szczególnie
kupy.Przed wielu laty przy okazji powstania systemu Precision Club
wynaleziono gadżecik taki malutki:
W |
N |
E |
S |
1 / |
Ktr |
? |
|
Odpowiadający na pozycji E miał dwa sposoby podniesienia koloru
partnera: poprzez bezpośrednie 2 w kolor, lub poprzez 1 BA.
Nietrudno zauważyć, że 2 w kolor lepiej blokuje przeciwników
niż 1 BA. Tej pierwszej odzywce przypisano więc znaczenie słabego
(0-7 PC) podniesienia, zaś tej drugiej przyporządkowano siłę
bilansowego podniesienia (8-10PC). Przedziały te związane były z obniżonym do 11 PC limitem otwarć 1 w kolor
starszy. W innych systemach, które przejęły to proste i
logiczne ustalenie, przedziały te lekko skorygowano do 0-6 PC i
7-9 PC.Niedługo potem - ku mojemu zdumieniu – ustalenie to przeniesiono do
sytuacji, kiedy partner nie otwierał 1 w starszy, lecz wchodził po otwarciu przeciwnika. Różnica pomiędzy siłą otwarcia, a
wejścia, to zazwyczaj różnica aż 4 PC. Bezkrytyczne
przeniesienie więc tego mądrego gadżetu nie tam, gdzie
trzeba, związane było z ciężkim naruszeniem bilansu i nie
wiadomo czemu służyć miało. Zagranie końcówki po wejściu
jest dużo rzadsze niż po otwarciu, ponadto stosowano to w
sytuacjach, gdzie ta możliwość praktycznie nie istniała.
Niech za przykład posłuży rozdanie grane przez bardzo dobrych
zawodników (bardzo dobrzy zawodnicy też ulegają modzie, choćby
polegała ona na noszeniu spodni na odwrót):
W |
N |
E |
S |
Pas |
Pas |
1 |
Ktr |
1 BA(1) |
3
|
Pas |
3
|
Pas |
3 |
Ktr |
Rktr(2) |
Pas |
3 BA |
Pas |
4 (3) |
Pas |
6
|
Pas |
Pas |
pas |
|
|
|
1) 7-9 PC z fitem
2) As pik
3) Inwit szlemikowy
|
|
7 6 |
|
|
|
6 |
|
|
|
A K W 10 6 4 |
|
|
|
9 7 6 4 |
|
|
10 9 5 4 |
|
|
K D W 8 |
|
|
10 8 5 4 |
|
W 9 2 |
|
|
D 8 5 |
|
7 |
|
|
K D |
|
W 10 8 5 3 |
|
|
|
A 3 2 |
|
|
|
A K D 7 3 |
|
|
|
9 3 2 |
|
|
|
A 2 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Po wiście w
króla pik N nie miał trudności z lokalizacją pozostałych
wartości i grając praktycznie w widno spokojnie zrealizował
kontrakt. Przyjrzyjmy się
tej sytuacji licytacyjnej i załóżmy, że licytacja pobiegła
nieco inaczej:
W |
N |
E |
S |
Pas |
Pas |
1 |
Ktr |
2 |
? |
|
|
Czy teraz 3 brzmi tak dynamicznie jak zalicytowanie tego z przeskokiem? Czy
po takiej licytacji znalezienie rozkładu kar byłoby łatwiejsze,
czy trudniejsze dla N?Wprawdzie W
licytował tu po otwarciu partnera, ale było to otwarcie trzecioręczne i należy wręcz potraktować je jak wejście, czyli podlimitowo.
A co lepiej blokuje 1 BA, czy 2 w kolor starszy - to pytanie
obraźliwe. Zastanówmy się
jeszcze nad użytecznością tego ustalenia w licytacji
dwustronnej np.
W |
N |
E |
S |
1 |
1 |
Ktr |
? |
Dwojakie
sfitowanie ma sens wtedy, gdy istnieje szansa zagrania końcówki,
a więc po otwarciu partnera, co też nie zdarza się zbyt często,
jeśli odpowiadający ma siłę słabego podniesienia. Po
otwarciu zaś przeciwnika i wejściu drugiego z przeciwników
szansa, że mamy bilans na końcówkę jest bardzo maleńka. Zwłaszcza,
kiedy wejście drugiego przeciwnika nie jest podniesieniem
koloru partnera i obiecuje jakąś siłę (podniesienie koloru
partnera może takiej siły nie obiecywać). Zatem ogłaszanie
swojej siły będzie w większości przypadków służyło
przeciwnikowi, a nie partnerowi, czego dobitnym przykładem było
opisane wyżej rozdanie.Tymczasem
niedawno kibicując na BBO byłem świadkiem takiego kolejnego
przeszczepu:
W |
N |
E |
S |
1 |
Ktr |
1
|
1 BA |
Ktr(1) |
Pas |
Pas |
Pas |
1) kontra fit ,
nieobiecująca nadwyżek w sile otwarcia(??!)
Kontra oznaczała
trzykartowy fit kierowy. Do czego to posłużyło parze? Ano do
tego, żeby przeciwnik nadrobił dwa razy. Ale bez rekontry. Tym
razem uchwała rady gminnej miała być ważniejsza od ustawy
konstytucyjnej. Bowiem taka kontra za nic ma bilans, a tu słychać
było, że przeciwnicy nie są słabsi, a układy są raczej dla
nas nieprzychylne. Stąd pomysł kontry fit w takiej sekwencji
licytacyjnej to miczurinizm (krzyżowanie jabłonki z psem).Podobnej
kategorii błędem jest stosowanie kontry Bi w sytuacji młode
przeciwko starym np.
W |
N |
E |
S |
1
|
Pas |
1 |
Ktr(1) |
1) kontra Bi
obiecująca pozostałe kolory ( /)
Kontra w tej
pozycji z ręką mniejszą niż układ 5-5 i co najmniej 3
„czuby”, to chęć niesienia pomocy przeciwnikowi, który w
olbrzymiej większości przypadków utrzymuje się przy grze i
wiedza o naszej dwukolorowej ręce bardzo mu się może przydać.
Może trochę przesadziłem, ale różne dwukolorówki poczynając
od Wilkosza, poprzez inne dwukolorowe wejścia obronne, są nadużywane
przez niemałą część brydżystów. Wilkosz ponadto zalecał
– jak mamy minimum siły, to niech cała będzie w longerach.
Odstępowanie od tej zasady to igranie z ogniem i wysokie koszty
finalne. Kolejny przeszczep jest przykładem przenoszenia ustaleń
na wyższe piętra:
Mecz, obie przed partią
|
|
A K W 7 |
|
|
8 6 |
|
|
D 10 9 3 |
|
|
A W 4 |
Licytacja:
W |
N |
E |
S |
1 BA |
2
(1) |
2 BA(2) |
3
|
? |
|
|
|
1) Monokolor
2) Lebensohl
N zalicytował 4 trefl i w efekcie grano 5 trefl, partner miał::
|
|
8 2 |
|
|
5 |
|
|
K W 8 5 4 2 |
|
|
K D 8 5 |
Trefle się nie podzieliły i trzeba było polec, mimo iż przeciwnicy
nie przebili kara. Abstrahując od oceny wartości ręki N –
jego 4 jako licytacja do koloru partnera jest nadużyciem
bilansu. Partner mógł mieć bezwartościową rękę będąc
przed partią i wspinanie się na poziom 4-ch mogło sporo
kosztować, jak też wepchnąć przeciwników w końcówkę (choć
ten przypadek byłby rzadszy).Jeżeli już N chciał zawalczyć,
to mógł zalicytować 3 BA, które na pewno nie byłoby do gry,
a wskazywałoby rękę znakomicie pasującą do każdego
znaczenia Lebensohla.
Kolejny przykład pomylenia otwarcia i wejścia wyglądał
tak:
Turniej par, WE po, licytowano:
W |
N |
E |
S |
1
(?) |
1 |
Pas |
1 BA(??) |
Pas |
3 BA |
Ktr |
Pas |
Pas |
Pas |
|
|
Wejście 1 BA jest kolejnym przeszczepem urągającym zasadzie bilansu.
WE po, dealer W |
|
|
|
A D 10 4 3 |
|
|
|
A 10 6 4 |
|
|
|
D 8 |
|
|
|
D 3 |
|
|
K 9 |
|
|
W 7 6 5 2 |
|
|
W 8 7 3 2 |
|
K 9 |
|
|
A K 10 |
|
9 7 5 |
|
|
A W 2 |
|
9 5 4 |
|
|
|
8 |
|
|
|
D 5 |
|
|
|
W 6 4 3 2 |
|
|
|
K 10 8 7 6 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Mimo pomocy przeciwników trzeba było polegnąć bez dwóch za pełne
zero. Co ciekawsze S nie zdawał sobie sprawy ze zbrodni, którą
popełnił.
Przeszczep do
innej sytuacji taktycznej
Przed laty przyuczyłem jednego ze swoich 585 partnerów (ta liczba jest
ruchoma, jak niektóre święta kościelne) do sytuacji, kiedy
kontrujemy szlemika przeciwnika, wtedy gdy mamy możliwość dalszej obrony. Przyczynkiem była
licytacja w założeniach korzystnych dla nas:
W |
N |
E |
S |
|
1 |
2 BA(1) |
Ktr |
5 |
Pas |
Pas |
6 |
Pas |
Pas |
Pas |
|
Partner miał asa trefl i upatrywał szansy obłożenie kontraktu przez
przebitkę trefl u mnie (zalicytowałem 5 , więc mogę mieć
krótkie trefle – tłumaczył). Całkiem rozsądnie, choć nie
o to chodziło w tym rozdaniu. Nie miałem krótkości trefl, a
wręcz przeciwnie miałem w treflach i karach czwarte króle, a
zalicytowałem kara, by właśnie przeciwnik podejrzewał mnie o
krótkie trefle. Uzgodniłem wtedy mechanizm obronny polegający
na tym, że jeżeli szlemik jest zapowiadany przed ręką, która
ma dwie lewy (+), to posiadacz tej ręki kontruje ostrzegając
partnera by nie szedł wyżej. Natomiast kontra na wygasającej
ręce oznacza dokładnie 1 lewę i zaprasza partnera do współpracy
– masz potencjalna lewę, to pasuj, w innym wypadku broń. Parę dni później przyszło coś a propos:
W |
N |
E |
S |
|
|
|
1
|
Pas |
3
(1) |
4 BA |
Pas |
6 |
Pas |
Pas |
6
|
Ktr |
Pas |
7 |
Ktr |
Pas |
Pas |
pas |
|
Nasze ręce wyglądały tak:
|
9 7 6 2 |
|
|
D |
|
|
8 7 5 |
|
A |
|
|
A 4 |
|
K 10 7 5 3 |
|
|
D 10 9 5 |
|
A K W 8 7
2 |
|
- dlaczego wynosisz moją kontrę – wykrztusiłem przez
zaciśnięte zęby?
- no przecież mówiłeś,
że kontra na bezpośredniej pozycji oznacza dwie lewy, myślałem
że masz dwa asy…
Przeszczep wistowy Kilka lat temu pisałem również o spustoszeniach jakie zrobiła w
obszarze wistów technika nazwana potwierdzeniem wistu. Pojawiła
się ona jako pomoc w sytuacji następującej:
Wistowaliśmy z koloru Axxxx. W stole ukazywały się 2-3 blotki,
partner dokładał waleta, a rozgrywający bił królem.
Dochodziliśmy do ręki i mieliśmy dylemat – kto ma damę w
kolorze wistu? Jeśli partner, to należało kontynuować kolor,
jeśli przeciwnik, to kontynuacja dawała dodatkową lewę
(czasami i kontrakt) przeciwnikowi. Problem ten rozwiązał
anonimowy pan Smith z Anglii, a rozpropagowała go publikacją
na konkurs IBPA pani Dorota Hayden. Tak też początkowo nazywał
się ten sygnał w Polsce. Kreatorzy mody z miczurinowskim zacięciem
przeszczepili to na wszystkie sytuacje wistowe i od tej pory na
dalszy plan zejść musiały inne wistowe sygnały. I co gorsza
zdrowy rozsądek. Przed laty opisałem paranoiczne wydarzenie,
które powstało w wyniku zastosowania gadżetu „potwierdzenie
wistu”.
Wyglądało to tak:
W |
N |
E |
S |
Pas |
1 |
1 |
Ktr |
2 |
Pas |
Pas |
Ktr |
Pas |
3 |
Pas |
3 BA |
Pas |
Pas |
pas |
|
|
|
9 8 3 |
|
|
|
A D 4 |
|
|
|
10 3 |
|
|
|
A D 10 4 3 |
|
|
W 10 4 2 |
|
|
K 7 5 |
|
|
10 8 7 |
|
6 5 3 |
|
|
A 4 2 |
|
D W 9 8 5 |
|
|
9 8 7 |
|
K 6 2 |
|
|
|
A D 6 3 |
|
|
|
K W 9 2 |
|
|
|
K 7 6 |
|
|
|
W 5 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
W zawistował 4-ką do 3, 8 i Króla.
Rozgrywający zagrał waleta trefl, do którego dołożono 7, 3,
2. Kolejny trefl do damy i króla i E zagrał waleta karo. Co
miał zrobić W? Przepuścił!. A potem był spór, w którym
wzięło udział kilkunastu miejscowych „ekspertów”. Znalazłem
się wśród nich i ja. Otóż E uważał, że on dobry kolor
karowy pokazał dokładając 2-kę trefl w pierwszej lewie tego
koloru. Ja ci też potwierdzałem wist karowy dokładając
trefle od najmniejszej (panowie potwierdzali małą kartą) –
odparował W. Najdziwniejsze było to, że W zbierający opinie ekspertów po wysłuchaniu
mojego zdania („mogę być ekspertem brydżowym, ale nie
medycznym”) z zadowoleniem obwieścił, ze dzięki mojemu
zdaniu (uważałem zagranie E za objaw chorobowy) wyszedł na
prowadzenie jednym głosem. To znaczy, że wśród pozostałych
ekspertów połowa była takich, co skłonni byli przyznać rację
graczowi E, a to należałoby uznać za oznaki pandemii
wistowo-potwierdzającej. Drobnym detalem rozdania było też
to, że E potwierdzając wist karowy 2-ką trefl, już wypuszczał
kontrakt. Zablokowanie kar przyniosło zasłużoną dla NS nadróbkę
i równie zasłużone dla WE jajo. Czy w tym rozdaniu potrzebne
było potwierdzanie wistu???
Następny przypadek przeszczepu doświadczyłem na własnej
skórze:
Turniej par, licytowano:
W |
N |
E |
S |
|
|
1
|
Pas |
2 |
2 |
2 BA(?) |
Pas |
3 BA |
Pas |
Pas |
Pas |
Zawistowałem 3-ką. Na blotkę ze stołu partner dołożył 6-kę,
a rozgrywający waleta. Kolejna lewa to 9-ka trefl z ręki
rozgrywającego puszczona wkoło. Partner wziął tę lewę królem
i wyszedł 3-ką karo. Ręce moje i dziadka:
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
K 7 4 |
|
|
|
|
|
6 2 |
|
|
|
|
W 7 2 |
|
|
|
|
A D W 10 3 |
|
|
|
|
|
8 3 |
|
|
|
A 10 8 3 |
|
|
|
A 10 9 |
|
|
|
7 6 5 2 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Wyobraziłem sobie rękę partnera jako:
|
|
A x x x x |
|
|
x x |
|
|
K x x x |
|
|
K x |
…i po wzięciu asem kontynuowałem kara 10-ką. Dołożona przez
partnera 4-ka i wzięcie lewy przez rozgrywającego damą,
utwierdziło mnie w przekonaniu, że tak było w istocie. Kiedy
więc doszedłem asem kier do ręki, poszedłem w karo, a nie w
pika, chociaż mogłem pójść i w to drugie. Rozdanie wyglądało
tak:
Obie po, dealer E |
|
|
A D 8 6 5 |
|
|
5 4 |
|
|
8 6 4 3 |
|
|
K 4 |
|
K 7 4 |
|
|
W 10 2 |
|
6 2 |
|
K D W 8 7 |
|
W 7 2 |
|
K D 5 |
|
A D W 10 3 |
|
9 8 |
|
|
8 3 |
|
|
A 10 8 3 |
|
|
A 10 9 |
|
|
7 6 5 2 |
|
|
|
|
|
|
|
Abstrahując od faktu, że miałem też udział w wypuszczeniu
kontraktu, kiedy byłem ostatni raz na ręce, starałem się
wyjaśnić partnerowi, że w środkowej fazie gry z koloru
bezwartościowego wychodzi się relatywnie wysoką blotką,
natomiast zagranie małej karty powinno świadczyć o posiadaniu
figury przez wychodzącego.
I tu zostałem po raz kolejny
zastrzelony z podrzutu – zagranie małym karem miało stanowić
potwierdzenie wistu w piki!!! Mam takie powiedzenie – jak ci zdarzyło się coś po raz pierwszy w
życiu, to znaczy, że przyszłość jest jeszcze przed tobą.
Chyba niektórzy chcą mi zapewnić nieśmiertelność, nie bacząc,
że sami ryzykują poważnym skróceniem swojego życia…
|