W dawnym stylu
gry licytacja w obronie stanowiła niemała loterię. Nieznane –
przynajmniej olbrzymiej większości grających - tak powszechne dziś
pojęcie bilansu stołu, powodowało
różne nerwowe ruchy w licytacji obronnej, których alibi wyrażało
się stwierdzeniem – jak
teraz nie wejdę, to już nigdy nie wejdę. Bardzo niewielu znało
i stosowało - związaną ze znajomością mechanizmu bilansu
stołu - kontrę re-open.
Kiedy w latach
70-tych zaczęła upowszechniać się kontra negatywna, co zmusiło
posiadaczy rąk, z którymi poprzednio kontrowano karnie do pasowania,
obowiązek skarcenia przeciwnika przekazano drugiemu z partnerów. W
tych pionierskich czasach stosowania kontr negatywnych, liczba
nieporozumień i związanych z tym wygranych i skontrowanych kontraktów,
wzrosła niepomiernie. Znamieniem dzisiejszych czasów jest
odkarnienie kontr do granic epidemicznych wręcz. No cóż – w tłoku
trudniej rozpoznać znajomego niż na pustej ulicy.
W ostatnim
okresie wyłowiłem kilka rozdań, w których zastosowano z marnym
skutkiem kontrę re-open i postaram się postawić własną diagnozę
tych niepowodzeń.
1. Mecz,
obie po partii, licytowano:
W |
N |
E |
S |
|
|
|
Pas |
1 |
Pas |
1 |
2 |
Pas |
Pas |
Ktr(?) |
Pas |
Pas |
pas |
|
|
Całe rozdanie:
Obie po, dealer S |
|
|
W 9 7 4 3 2 |
|
|
9 6 |
|
|
8 5 3 |
|
|
A 6 |
|
A 10 8 |
|
|
K D 6 |
|
D 7 4 |
|
A K 10 5 3
2 |
|
A 10 9 |
|
7 6 4 |
|
D W 7 3 |
|
2 |
|
|
5 |
|
|
W 8 |
|
|
K D W 2 |
|
|
K 10 9 8 5
4 |
|
|
|
|
|
|
|
Wynik
dla pary WE żałosny. Zamiast zalicytować i wygrać popartyjne 4 za 620, oddali znacznie słabszym przeciwnikom 180. Nie byłem przy
dyskusji partnerów, więc nie wiem jak rozdzielili pomiędzy siebie
winę.
2. Turniej
par na maksy, licytacja:
W |
N |
E |
S |
|
|
Pas |
Pas |
1 |
1 |
Pas |
Pas |
Ktr(?) |
Pas |
Pas |
pas |
Całe rozdanie:
Obie po, dealer E |
|
|
A W 9 8 7 |
|
|
9 7 |
|
|
A 10 |
|
|
A 10 9 6 |
|
3 |
|
|
K D 6 4 2 |
|
A K D 8 5
4 |
|
W 3 |
|
K 9 3 |
|
W 6 4 2 |
|
D W 2 |
|
5 4 |
|
|
10 5 |
|
|
10 6 3 |
|
|
D 8 7 5 |
|
|
K 8 7 3 |
|
|
|
|
|
|
|
I znowu WE
musieli przełknąć gorzką pigułkę – przeciwnik wygrał
skontrowany kontrakt za 160 i pełne zero dla WE, która to strona mogła
wygrać komfortowo 9 lew w kiery i zmieścić się w granicach średniej.
Parze WE w turnieju nie szło i być może reprezentant Polski zajmujący
pozycję W świadomie szukał obrotu kontrując wywoławczo 1 . Jeśli
jednak uczynił to w przekonaniu, że tak należy, to był w
zdecydowanej mniejszości. Wszyscy pozostali wznawiali odzywką 2 i to kończyło licytację. Dodatkowym argumentem przeciwko
kontrowaniu jest fakt, iż E był już po pasie i oczekiwanie u niego
trapping pasa jest typowym myśleniem życzeniowym.
3. Jak
wznawiasz? (1)
Turniej
par na maksy, obie po.
Twoja ręka: Licytacja:
|
|
K D 8 3 2 |
|
|
A D 8 5 |
|
|
W |
|
|
10 9 7 |
W |
N |
E |
S |
1 |
2 |
Pas |
Pas |
? |
|
|
|
Przy stole
posiadacze ręki W dokonali tylko dwóch wyborów – pas i kontra. Żaden
nie próbował wznowić odzywką 2 .
A do czego to prowadziło niech pokażą obie ręce W i E:
W ożywił kontrą, a S odniósł to w 2 . Trudno mu się zresztą dziwić. Kiery zniknęły. W kiery szło
9 lew (na podwójnym impasie kier, a w piki tylko 7.
Ręce WE:
Obie po, dealer W |
|
K D 8 3 2 |
|
|
A 4 |
|
A D 8 5 |
|
W 9 3 2 |
|
W |
|
7 6 3 |
|
10 9 7 |
|
W 8 4 3 |
4. Jak wznawiasz? (2)
Posiadasz
rękę: Licytacja:
|
|
A 10 8 4 3 |
|
|
- |
|
|
A W 8 7 5 |
|
|
A 9 5 |
W |
N |
E |
S |
Pas |
1 |
2 |
Pas |
Pas |
Ktr(?) |
Pas |
2 |
Pas |
Pas |
3 |
Ktr(?) |
Pas |
Pas |
pas |
|
Wynik rozdania szokujący. E wygrał
swoje, a na NS z ręki N szło 6 .
Całe rozdanie: |
|
|
A 10 8 4 3 |
|
|
- |
|
|
A W 8 7 5 |
|
|
A 9 5 |
|
W 2 |
|
|
K 7 6 5 |
|
D 6 2 |
|
A K 9 8 7
5 |
|
D 4 |
|
2 |
|
10 8 7 6 3
2 |
|
K 4 |
|
|
D 9 |
|
|
W 10 4 3 |
|
|
K 10 9 6 3 |
|
|
D 2 |
|
|
|
|
|
|
|
Abstrahując od zasadności kontry S na finalne 3 ,
winą za ominięcie uzgodnienia koloru karowego należy obciążyć N.
W turnieju na około 80 par do kontraktów karowych doszły dwie pary
zapisując prawie maksa, choć jedna z nich zagrała tylko częściówkę.
A druga końcówkę.
Czy dostrzegacie przyczyny niepowodzeń par WE w omawianych
rozdaniach?
Otóż jest
taki podział rąk (jeden z wielu) – na ręce ofensywne i
defensywne, czyli dobre do gry własnej i dobre jak rozgrywa
przeciwnik.
Przyjrzyjcie się
ręce E w pierwszym i ręce W w drugim z omawianych rozdań. Z ręką
na sercu i bez bicia - chcielibyście być rozgrywającymi, czy wistującymi
z wymienionymi rękami? W obu przypadkach ręce są znacznie bardziej
ofensywne (szczególnie ręka E w pierwszym – 6-kartowy longer zwieńczony
wysokimi honorami i boczny kolor wprawdzie trzykartowy, ale też z
dwoma wysokimi honorami) niż defensywne i ożywianie z nimi kontrą -
co dopuszcza, że partner to ukarni - jest działaniem błędnym.
Nie wiem, czy w
pierwszym rozdaniu para WE grała „kontrą-fit”. Wtedy bowiem W
miał palcówkę licytacyjną w drugim okrążeniu – czy kontrą
wskazać 3 karty w kierach, czy też oczekiwać na oczywiste ożywienie
licytacji ze strony partnera, w tym w miarę często kontrą. Jeśli
– dość słusznie – uznał, że ma rękę defensywną przeciwko
kontraktowi 2 , to jego finalny pas był automatyczny i całą winą
obciążyłbym gracza E.
W drugim
rozdaniu E nie musiał być zachwycony kontrą-reopen partnera z
powodu chudości pików, ale jaką miał alternatywę? Tak więc i w
tym wypadku winą obciążam zawodnika wznawiającego kontrą.
Przypadek
trzeci ma nieco inny motyw. Wznawianie kontrą przy takim układzie w
kolorach młodszych jest wysoce nieestetyczne. Co miał zamiar
licytować W po ewentualnych - a jakże częstych w takiej sytuacji -
2 partnera? Z innej strony aż trzy
karty w kolorze przeciwnika niwelują do minimum prawdopodobieństwo
posiadania opozycji w kolorze treflowym przez partnera. Stąd
wznowienie – chociaż absolutnie nie obligatoryjne – może nastąpić
poprzez zalicytowanie drugiego swojego koloru, a nie poprzez kontrę.
Końcowa
konkluzja jest taka – nazbyt często zawodnicy polują na skarcenie
przeciwnika kontrą, stosując zamiast zimnej kalkulacji myślenie życzeniowe,
a to wszystko powoduje powstawanie pewnego automatyzmu.
Przed ładnych
paru laty popełniłem artykuł „Kontra z renonsem” zainspirowany
autentycznym rozdaniem z turnieju, w którym grałem i mniej więcej równolegle
omawianym innym rozdaniem w Konkursie licytacyjnym Brydża. W tym
ostatnim kategoryczny dogmat wygłosił nasz najstarszy stażem
Arcymistrz Międzynarodowy – nigdy
nie wznawiam kontrą z renonsem.
Przekorny
jestem – żadna to tajemnica. Wprawdzie kudy mi do największych
koryfeuszy naszego brydża, ale taki dogmatyzm nie zyskał mojej
sympatii. Właśnie przyszło rozdanie na turnieju w Ciechanowie. Ręce
WE wyglądały następująco:
NS po, dealer N Posiadaczom ręki
W przyszło wznawiać licytację:
|
K 5 |
|
|
W 8 7 2 |
|
|
A K D 8 6 |
|
5 |
|
|
- |
|
A 10 9 8 7
6 3 |
|
|
A K 9 7 5
4 |
|
6 |
|
W |
N |
E |
S |
|
1 |
Pas |
Pas |
? |
|
|
|
Większość
licytowała kolor przeciwnika 2 . U
mnie było np. tak:
W |
N |
E |
S |
|
1 |
Pas |
Pas |
2 |
Pas |
2 |
pas |
3 |
Pas |
3 BA |
Pas |
4 |
Pas |
4 |
Pas |
Pas |
pas |
|
|
N miał rękę
w składzie 4-4-4-1 z singlem trefl. Żadna para WE nie wzięła
zapisu na swoją stronę. Żadna z wyjątkiem jednej. Po turnieju
przybiegł do mnie znajomy Warszawiak z „płaczem”:
- Wiesz, co mi
zrobili jacyś dwaj prowincjusze, których na oczy nigdy nie widziałem?
- co takiego – wykazałem uprzejmą ciekawość?
- ożywili KONTRĄ!!
Z RENONSEM!!!
Nie wiem na ile
wyszkoleni byli przeciwnicy skopanego (w tym rozdaniu) Warszawiaka,
ale ręka W jest ręka uniwersalną - zarówno do gry własnej - jak i
do ewentualnej obrony kontraktu przeciwnika. Dlaczego praktycznie całość
wznawiających bała się użycia kontry? Że nagle stanie się
nieszczęście i partner spasuje ukarmiając? Tu słowo stało się
ciałem i WE zapisali na swoją przedpartyjną burtę bodajże 800.
Jak na czystą kolumnę po stronie WE całkiem nieźle.
Tak więc nie
zapominajcie o klasyfikowaniu rąk na ofensywne i defensywne, a
zapewne ułatwi to wam operowanie mechanizmami re-open. |