W ostatnich latach wiedza brydżowa – szczególnie w zakresie licytacji – bardzo się rozwinęła. Nie na tyle jednak, by rozwiązywała
wszystkie problemy jakie się pojawiają i będą pojawiać. Wraz z rozwojem tej
wiedzy pojawiają się trudności z jej opanowaniem, a przede wszystkim ze
stosowaniem w praktyce.
Wiadomo, że łatwiej opanować jazdę na hulajnodze, a znacznie trudniej na bolidzie Formuły 1, nie mówiąc o samolocie.
Konflikt pomiędzy posiadaną wiedzą, a umiejętnością
praktycznego jej zastosowania jest częstą przyczyną zatrzymania się w
rozwoju i trudności w dokonaniu oczekiwanego postępu. Mam okazję obserwować
to na wielu personalnych przykładach znanych mi brydżystów w młodym wieku,
choć zdarzają się i zawodnicy starszego pokolenia, którzy po okresie przerwy
w graniu w brydża powracają na boisko i bardzo się przykładają do
przyswojenia wielu nowych dla nich rzeczy.
Poniżej przykłady błędnego wykorzystania wiedzy brydżowej.
W meczu II ligi, w założeniach obie po partii, posiadasz na
otwarciu rękę nie wróżącą jakiegoś nieszczęścia:
|
|
W 9 7 |
|
|
A 10 9 7 4 2 |
|
|
A W |
|
|
A 5 |
Otwierasz 1 , LHO
(left
hand opponent – przeciwnik z lewej) zgłasza 2 ,
co oznacza dwukolorówkę Michaelsa wskazującą układ co najmniej 5-5 z
pikami i młodszym kolorem. Partner zapisuje się do głosu odzywką 3 ,
a RHO (right hand opponent – przeciwnik z prawej) zgłasza 3 , co
wzmacnia nieco naszą i tak niebrzydką rękę, bo pozwala to oczekiwać, że
partner nie ma zbyt wielu pików. Nie ma też dwukolorowej ręki na młodszych
kolorach, bo użyłby nowoczesnego wynalazku jakim jest kontra negatywna.
Zatem możemy oczekiwać u niego fitu kierowego przynajmniej dwukartowego.
Nawet drugi walet jest wartością, która może liczbę lew przegrywających
w tym kolorze zredukować do jednej.
A partner przecież coś ma licytując
forsujące na jedno okrążenie 3. Mówisz więc
z poczuciem pełnego bezpieczeństwa 4 . Nie
dziwi cię 4 przeciwnika z lewej ani pas partnera, który odbierasz jako
forsujący (rośnie szansa krótkości pik w jego ręce). Kiedy pasuje także
RHO przed zalicytowaniem szlemika powstrzymuje cię tylko słabość koloru
kierowego. Licytujesz więc 5 . Po dwóch
pasach ten z prawej znienacka cię kontruje. Facet gra trochę w brydża, zakładasz
jednak, że tym razem miał chwilę słabości i pasujesz. Stajesz się w ten
sposób rozgrywającym. Obrońca z prawej rzeczywiście zwariował kontrując
cię z ręką:
|
|
K D 8 |
|
|
K D W 8 3 |
|
|
D 10 |
|
|
W 10 4 |
Twój partner natomiast posiadał rękę:
|
|
4 |
|
|
6 |
|
|
K 9 8 7 6 5 4 2 |
|
|
K 8 2 |
Szło wam 6 , a na 5
z kontrą postawiłeś 1400. Przegrałeś rozdanie, bo na drugim stole
przeciwnikom z waszymi kartami udało się zatrzymać w 3
z kontrą za 500.
Wynik taki 30 lat temu nie byłby możliwy. Nikt nie słyszał
wówczas o licytacjach typu “kolor + fit” (tak rozumiał 3
licytujący aż 5 zawodnik), a także
w tamtych czasach każdy zgłaszał swego 8-miokarta tyle razy ile było można
(na drugim stole posiadacz 8-miokarta nie był w ogóle w licytacji z powodu
niedoboru “Miltonów”). Tak więc technika w mniejszym lub większym
stopniu stała się źródłem zguby posiadacza przedstawionej ręki.
W sporcie od dawna funkcjonuje pojęcie techniki użytkowej.
To technika opanowana w takim stopniu by pozwalała zwyciężać. Techniki nie
do końca opanowane szlifuje się na treningach tak długo, aż staną się użytkowe,
w drodze wyjątku czasami w wysoko wygrywanych (lub przegrywanych) zawodach.
Przykładem zastosowania niesprawdzonej w boju techniki było
zachowanie posiadaczy kierów i kar w omawianym rozdaniu.
Podobne wydarzenie zanotowałem w jakimś szkoleniowym
turnieju na kursie trenerskim przed wielu laty. Mój partner otworzył 2
(Wilkosz). Po pasie RHO zablokowałem odzywką 3 , co
oznacza także posiadanie fitów w obu kolorach starszych. Po kontrze LHO i
niewyraźnej minie partnera wiedziałem, że nie zrozumiał on jaki charakter
ma moja odzywka. Ostatnią szansę odebrał mi RHO pytając mojego partnera
jak rozumie moją odzywkę ?
- No, ma kiery – padła odpowiedź. Po pasie pytającego
z godnością spasowałem podejmując bój na 5-ciu atutach. Pików mieliśmy
9. Ten przykład na poziomie podstawowym pokazuje, że nie warto stosować
konwencji, z której znamy tylko otwarcie, a dalszą licytację zostawiamy
losowi. Bo właśnie przy licytacjach konwencyjnych pomyłki owocują
najbardziej koszmarnymi kontraktami – takimi jak grany przez mnie.
W indywiduelu - przed laty na zamku Książ - ustaliłem z
chwilowym partnerem wist naturalny i zrzutki też. Kiedy przeciwnicy doszli do
3 BA zaryzykowałem kontrę będąc posiadaczem AKD54 w treflach. Po wiście
asem z przyjemnością zanotowałem dołożenie 2-ki przez partnera oraz
dubletona w stole. Kiedy do kolejnej figury partner dołożył 7-kę już
przygotowałem długopis do zabonowania 400 (bo przeciwnicy nie omieszkali
odwinąć). Niestety szybko go schowałem, kiedy przy zagraniu w trzecią
figurę mój partner się zaszamotał i usiłował “odblokować się” z
posiadanej jeszcze w tym momencie 98.
Ilu ludzi używa określeń “naturalny”,
“odmienny”, odwrotny”, czasami nawet “kombajn’ lub “journalist”
nie mając bladego pojęcia o istocie techniki nazywanej przez siebie ? Jest
to rodzaj oszustwa, co rozsierdzony nie omieszkałem panu zarzucić.
Kolejne nieporozumienie zanotowała para, która ustaliła
zasady kontrowania z pozycji strony słabszej przy licytacjach na poziomie
gier premiowych. Ustalenie było powszechnie znane – pierwsza ręka kontrując
obiecuje obkładkę, druga kontruje z jedną lewą pozostawiając decyzję w rękach
partnera. Ustalenie powstało po rozdaniu, gdzie pozwolono przeciwnikowi
zapisać popartyjnego szlemika, podczas gdy obrona szlemem w młody kolor była
raptem za 500.
Ustalenie zaowocowało na najbliższym zjeździe ligowym. Zawodnik w założeniach obie przed partią otrzymał na
czwartej ręce:
|
|
|
|
|
|
|
|
D |
|
|
A |
|
|
K 10 6 5 3 |
|
|
A K W 7 5 4 |
Licytacja przebiegała:
W |
N |
E |
S |
1 |
Pas |
3 (1) |
4 BA(2) |
Pas |
6 |
Pas |
Pas |
6 |
Ktr |
Pas |
7 (???) |
Ktr |
Pas |
Pas |
Pas |
- blokujące
- duża dwukolorówka na młodszych
S przypomniał sobie, że kontra na ręce bezpośredniej
obiecuje dwie lewy. Z jego punktu widzenia mogły to być tylko dwa asy.
Zadowolony z własnego rozumowania zalicytował szlema mając nadzieję, że
z karami partner jakoś sobie poradzi. Kontra przeciwnika powiedziała mu,
że z tymi rachunkami jest coś nie tak. No cóż - zastosowanie tego samego
ustalenia w pozycji “my w obronie” do “my w ataku” innych skutków
nie mogło przynieść.
Kolejny przykład zastosowania wideł w charakterze wykałaczki
wydarzył się w rozdaniu:
|
|
|
|
|
A W 8 7 |
|
|
D 10 9 6 4 |
|
|
A K 6 3 |
|
D |
|
|
5 |
|
A 7 |
|
|
K 10 8 6 |
|
A W 9 5 4 |
|
|
|
|
|
Licytowano:
W |
N |
E |
S |
1 |
Pas |
1 |
Pas |
3 (1) |
Pas |
4 (2) |
Pas |
6 (3) |
Pas |
7 |
Pas |
Pas |
Pas |
|
|
inwitujące – 5+ i 4 , lub trójkolorówka około 16 PC
cue bid
według W minimum inwitu
Posiadacz ręki E czuł się wyraźnie
nieodlicytowany i dołożył szlema. Król słusznie nie stał w impasie, a
i damę trefl trzeba było na szlema złowić.
A oto tłumaczenie W: “miałem minimum inwitu
(do dogranej – RK.) i chciałem cię ostrzec”
Był to przypadek kiedy W bezkrytycznie przeniósł
do strefy szlemowej mechanizm stosowany (i użyteczny) w strefie końcówki:
“jeśli końcówka jest przesądzona, zalicytowanie jej jest oznaką słabości
(ręki ją zapowiadającej) i sugestią negatywną, inne licytacje świadczą
o nadwyżce i aspiracjach.
Czy wejście w licytację cuebidową; szczególnie poniżej
dogranej, przesądza już szlemika?
Tak więc W pomylił szczura z wielorybem, choć i
to i to jest ssakiem.
Kolejny przykład pomylenia pojęć i pozycji
licytacyjnych nastąpił w jednym z ciepłych krajów, kiedy grałem z
jednym z byłych prezesów naszego Związku. Otrzymaliśmy takie karty:
|
|
|
|
|
A K D W 8 6 5 3 |
|
|
7 |
|
|
7 |
|
W 10 6 4 |
|
|
6 4 |
|
K D 8 2 |
|
|
7 3 |
|
A W 6 3 |
|
|
|
|
|
Licytowano:
W |
N |
E |
S |
|
1 |
Pas |
1 |
1 (?) |
Pas |
1 BA |
2 |
2 (??) |
3 |
Pas |
Pas |
3 (?) |
Pas |
Pas |
Pas |
Może bym i dołożył do końcówki gdyby nie wyjaśnienia
mojego partnera. Zapytany o znaczenie mojego 1 BA wyjaśnił w swej
nienagannej angielszczyźnie: “syksnajnpoinc”.
Czyli niezależnie od tego czy partner otworzył
licytację obiecując 12+ PC, czy też wśliznął się do licytacji z 6-ma
PC, odpowiedź 1 BA oznacza to samo. Że też dyrektor Bilans nie wywala
takich lewusów z roboty...
Wraz z systemem Precision przywędrowało ustalenie w
sekwencjach:
W |
N |
E |
S |
1 / |
Ktr |
1 BA(1) |
|
|
|
2/(2) |
|
(1) 7-9 PC z fitem
(2) 0-6 z fitem
Ku mojemu zdumieniu ustalenie to zostało bezkrytycznie
przeniesione do sekwencji kiedy następuje wejście 1 /:
Jeśli to ostatnie ma oznaczać 7-9 PC z fitem to ja się
pytam – czemu to ma służyć?
- Po pierwsze inne jest znaczenie kontry przeciwnika w obu
przypadkach.
- Po drugie myślą przewodnią ustalenia z Precision było rozróżnienie
wejść 2 / i 1 BA dzięki
interwencji przeciwnika – czyli stworzenie dodatkowej informacji.
Sytuacja zmienia się bardzo kiedy otwiera przeciwnik, a
my wchodzimy do licytacji. Może to być wejście na 8-miu, a nawet
6-ciu PC. Jeśli wtedy przeciwnik kontruje negatywnie (sputnik, itp.), to co
lepiej blokuje: podniesienie koloru partnera, czy 1 BA ? (odpowiedzi
prosimy...nie nadsyłać). Czy w rozdaniu nagle znalazło się ponad 50
punktów ? Czy licytowanie 2 w kolor partnera z siłą 0-6 nawet jeśli ma
to blokować ma jakikolwiek sens ukazując przy tym rozmiary siły ? Niech
odpowie przykład opisany w miesięczniku “Brydż”:
Mistrzostwa Polski Par Open:
|
|
|
|
7 6 |
|
|
|
6 |
|
|
|
A K W 10 6 4 |
|
|
|
9 7 6 4 |
|
|
10 9 5 4 |
|
|
K D W 8 |
|
|
10 8 5 4 |
|
W 9 2 |
|
|
D 8 5 |
|
7 |
|
|
K D |
|
W 10 8 5 3 |
|
|
|
A 3 2 |
|
|
|
A K D 7 3 |
|
|
|
9 3 2 |
|
|
|
A 2 |
|
Licytowano:
W |
N |
E |
S |
Pas |
Pas |
1 |
Ktr |
1 BA* |
3 |
Pas |
3 |
Pas |
3 |
Ktr** |
Rktr |
Pas |
3 BA |
Pas |
4 |
Pas |
6 |
Pas |
Pas |
Pas |
|
|
|
* - 7-9 z fitem
** - kolejna pomocna dłoń dla
przeciwnika
Po wiście i licytacji RGR nie miał problemów za
zlokalizowaniem pozostałych figur i złowieniem damy karo. Co by się stało
gdyby W banalnie powiedział 2 ? Wtedy 3 nie brzmiałoby tak
dynamicznie. A co po 3 ? Gdzie wtedy rozgrywający szukałby damy karo?
Czy NS doszliby do tego ostrego szlemika ? Tego się nie dowiemy ale
rozdanie potwierdza słabość takiego ustalenia.
Kolejny problem to - jak podjąć walkę kiedy w
licytacji znaleźliśmy się w obronie, a mimo to posiadamy równowagę sił
? Czy przez rktr z fitem, a pas bez fitu, no bo 1 BA jest zarezerwowane dla
wskazania 7-9 z fitem ?
Jakby nie patrzeć trudno doszukać się sensu w takim
przeszczepie.
Długoletnie obserwacje pozwalają mi stwierdzić, że
jedynym uzasadnieniem niektórych nowinek (bo nie wynalazków, one zazwyczaj
już się kiedyś pojawiły) jest moda. Tylko modą można wytłumaczyć
odwrócenie naturalnej drabinki odpowiedzi na Blackwooda na wariant 102,
jakby odpowiedź 5 (0 asów) była mniej kłopotliwa niż odpowiedź 5
(te same 0 asów) przy uzgodnionych treflach. Modyfikatorzy nie
doczytali po prostu do końca wyjaśnień twórcy konwencji i szukali we własnym
zakresie rozwiązań.
O funkcjonalności ubioru nie decydują broszki i świecidełka,
tylko inne jego parametry. A ustalenia licytacyjne mają być funkcjonalne,
a nie ładne. I o tym warto pamiętać.
|