Gdybym...
Facet gra pierwszy raz w brydża sportowego. Knoci
tak, że jego partner nie wytrzymuje w drugiej sesji i odchodzi na
zawsze z turnieju. Nowicjusz nie wie o co chodzi i twardo siedzi przy
stoliku zbierając kolejne 60% zapisy za chwilową w jego przekonaniu
nieobecność partnera (tak było w starych przepisach). Po zakończonym
turnieju, w którym nasz bohater zajął 5-te miejsce, wygłosił do sędziego
komentarz: Gdybym grał sam od początku, mógłbym wygrać ten turniej.
Jak masz to licytuj...
Rzecz miała miejsce w kółeczku brydżowym. W pewnym rozdaniu
licytowano:
W |
N |
E |
S |
2 * |
pas |
2 |
pas |
2 |
pas |
pas(?) |
pas |
* Acol
Kiedy po skasowaniu jedenastu lew W zwrócił się do
swego partnera z zapytaniem dlaczego spasował na 2
po otwarciu forsującym do końcówki tenże odparł:
- Jak pan masz końcówkę w ręce, to ją pan
licytuj. Ja powiedziałem raz, że nic nie mam. Miałem to mówić
jeszcze raz...
|