8. GDZIE LEŻY BŁĄD?
W meczu w założeniach obie przed partią licytowano:
W |
N |
E |
S |
|
1  |
Pas |
1  |
2  |
2  |
3 (1) |
3  |
4  |
ktr |
4  |
ktr |
Pas |
Pas |
Pas |
|
1) to jest licytacja w kolor przeciwnika z fitem kierowym
Odpowiedź
Odpowiedź:
W meczu w założeniach obie przed partią licytowano:
W |
N |
E |
S |
|
1  |
Pas |
1  |
2  |
2  |
3 (1) |
3  |
4  |
ktr |
4  |
ktr |
Pas |
Pas |
Pas |
|
1) to jest licytacja w kolor przeciwnika z fitem kierowym
Całe rozdanie:
|
|
|

|
A 10 4 2 |
|
|
 |
2 |
|
|
 |
A 10 8 |
|
|

|
K 10 9 4 3 |
|

|
- |

|

|
K 9 8 7 6 |
|
 |
A D W 9 5 3 |
 |
K 10 8 4 |
|
 |
9 6 3 2 |
 |
W |
|

|
A 7 5 |

|
D 6 2 |
|
|

|
D W 5 3 |
|
|
 |
7 6 |
|
|
 |
K D 7 5 4 |
|
|

|
W 8 |
|
Wynik - wygrany kontrakt z kontrą i nadróbką.
Rzecz miała miejsce w meczu transmitowanym na BBO, więc wydawać
się może, iż grający są dobrze wyszkoleni. Różnie z tym
bywa - mówiąc eufemistycznie - i wszyscy kibicujący doskonale o tym wiedzą. Jeden z moich adwersarzy publicystycznych nazywa to
wzrostem samooceny i chodzi mu o kibicujących.
W tym rozdaniu akcja strony NS, a dokładniej
zawodnika S, daleka była od doskonałości. Jeżeli 3 było
licytacją typu “kolor + fit”, a musiało być, to S chcąc
podjąć skuteczną walkę wespół z partnerem, powinien
zalicytować 3 , a nie jakieś nie
najmądrzejsze - delikatnie mówiąc - 3 . Finalna kontra to
typowe dla lat 60-tych rozumowanie - partner otworzył licytację,
ja mam 9 punktów, na czym oni wygrają te swoje 4 kiery?
Rozdanie jest dynamiczne i sprzyjające popełnienie
błędu, ale tu S wykazał się całkowicie drewnianymi uszami. Co
działoby się dalej gdyby S zalicytował 3
można tylko domniemywać. Najprawdopodobniej jednak skończyłoby
się na 4 z kontrą za 300, co w porównaniu z wynikiem z
drugiego stołu (450 dla WE) przyniosłoby 4 impy zysku, zamiast 5
impów straty. A jeśliby przeciwnicy poszli dalej i zalicytowali
5 , co nie było łatwe, to
spasowanie strony NS byłoby trudne, ale nie niemożliwe.
Z własnych obserwacji mogę pozwolić sobie na
pewne uogólnienie związane z wydarzeniami w omawianym rozdaniu.
Najpierw jeszcze małe wprowadzenie. W licytacji jednostronnej
zalicytowanie bocznego koloru po uzgodnieniu wcześniej koloru
starszego jest inwitem i zazwyczaj pyta partnera o uzupełnienie w
tym kolorze. Czasem jest to wstęp do licytacji szlemowej. W
licytacji dwustronnej przyjęcie takiego punktu widzenia jest -
moim zdaniem - niezrozumieniem sztuki licytacji. Przecież takie
wydarzenia jak opisane wyżej świadczą o rękach bardzo
dynamicznych, gdzie TNT (łączna suma lew obu stron na ich
optymalne kontrakty) często wynosi grubo ponad 20 i zalicytowanie
bocznego koloru nie może już być traktowane jako inwit, lecz ma
służyć podjęciu finalnej w miarę optymalnej decyzji - iść
wyżej, czy tez nie. A kontra? Kontra powinna być oparta o takie
walory, które pozwalają obalić kontrakt zalicytowany przez
przeciwnika. W sytuacji wątpliwej pas jest wielkim słowem,
szczególnie w meczu. Wspięcie się bowiem przeciwników na
wysoki kontrakt świadczy iż oni nie poszli leżeć bez kilku, w
związku z czym kontra oparta wyłącznie o bilans punktowy, czy
też własne przeświadczenie, często kończy się tak jak w
opisanym przypadku.
|