N zawistował w karo. Jak się będziesz bronił ( a może
atakował ?) przed – jak widać znającymi się na rzeczy - przeciwnikami
?
Rozwiązanie
Rozwiązanie:
Po ataku w atu zwykła gra na przebitki oferuje 7 lew
– 6 karowych i as kier. Ósmą lewę powinniśmy jakoś wziąć na
posiadane walory w treflach. No tak - ale to jeszcze nie
|
|
|
|
|
2
|

|
|
K6543
|
|
|
A9854 |
|
6 |
|
|
AK53 |
|
D872 |
|
|
643
|
|
KW7
|
|
zwycięstwo. Czy
to ostatnie jest w ogóle możliwe? Co wiemy o rozdaniu ? W zasadzie
wszystko. Jeśli obrońcy N przydzielimy dwie figury kierowe, których
posiadanie ogłosił gromką kontrą, to S posiada resztę, czyli nadzieja
na wzięcie naturalnej lewy na któregoś z naszych czarnych króli jest
mniejsza niż “mateczka głupich”. Wyrobienie forty kierowej jest
wprawdzie możliwe przy podziale kierów 4-3 u przeciwników ale nie będzie
z niej żadnego pożytku. Zresztą aby tego dokonać musimy się oddać
“w ręce Hiszpanów” pikiem i należy tego dokonać choćby ze względów
estetycznych zagraniem z ręki. Nie chodzi zresztą wyłącznie o względy
estetyczne.
Kolor pikowy oferuje co najmniej takie same szanse wyrobienia
w nim forty co i kolor kierowy, a nawet większe, bo możliwość dojścia
do niej istniej, a do forty kierowej nie. Oczywiście pierwszą lewę
karową musieliśmy wziąć w ręce. Zagrywamy pika z ręki pilnie bacząc
co dołoży N. Gdyby dołożył 7-kę przepuścilibyśmy mając pewność,
że tą lewę musi przejąć S, jako że 7-ka jest najmłodszą kartą
pikową w ręce przeciwników. Dałoby to nam szansę łatwego wygrania
przy trzech pikach z asem w ręce S. Kiedy jednak N dołoży jakąkolwiek
starszą kartę musimy ją pobić królem, żeby uniemożliwić N
podegranie trefli, co definitywnie pozbawiłoby nas nadziei na lewę w tym
kolorze i dojście do forty pikowej. Króla pik S bije asem i gra waleta
karo – N dodaje do koloru. W której ręce powinniśmy się utrzymać ?
Jesteśmy w decydującym momencie rozdania i powinniśmy dokładnie
przeliczyć algorytm zagrań, który doprowadzi nas do najbardziej
korzystnej końcówki. Przeliczmy – jeśli zabijemy karo w ręce
to kolejne zagrania będą – as kier i kier przebity, pik przebity, kier
przebity i pik przebity. Pozostaną nam w ręce same kiery i trefle i
cokolwiek nie zagramy oddamy jeszcze co najmniej 4 lewy, a jedną już zdążyliśmy
oddać wcześniej. Będziemy bez jednej, a raczej bez dwóch. Zatem bijemy
karo w stole. Teraz kolejne przeliczenie – zaczynamy od przebijania pików,
czy kierów ? Wydaje się, że to wszystko jedno. Wszystko jedno jest
wtedy kiedy “krowa na krowę włazi” mawiał partner Tadzia Gałązki
- Boguś Rudawski. Chodziło o rozdania w których my np. wypuściliśmy
końcówkę, a partnerzy postawili “metr sto”. Jeśli zaczniemy od
przebijania kierów, to po zakończeniu operacji przebitkowej znajdziemy
się w ręce i nie możemy już wziąć więcej niż jednej lewy, a wzięliśmy
do tej pory 7. Zacznijmy więc od pików – po to się przecież
utrzymaliśmy w stole – przebijamy pika, kiera, pika i kiera. Teraz
jesteśmy w stole. Wprawdzie piki się nie wyrobiły, ale przeciwnikowi na
S pozostała tylko jedna karta w tym kolorze. Wyczyściliśmy go po drodze
z kierów. W puszczamy go teraz pikiem (druga lewa obrońców), a onże
biedaczek może wziąć jeszcze tylko karo i asa trefl i musi dopuścić
nas treflem do forty pikowej. Całe rozdanie wyglądało tak jak miało
wyglądać po licytacji i pierwszym wiście:
|
|
1098
KW107
96
1082
|
|
2
A9854
AK53
643
|

|
K6543
6
D872
KW7
|
|
|
ADW7
D32
W104
AD95
|
|