PRZESTRZEGANIE PRYNCYPIÓW…

Opublikowano 27 stycznia 2016 w kategoriach Artykuły - felietony .

PRZESTRZEGANIE PRYNCYPIÓW…

W meczu, w kategorii junior półciężka Australia – Turcja, było to ostatnie rozdanie. Przed jego zakończeniem prowadziła drużyna  turecka 10 impami. Ostatnie rozdanie nie było tuzinkowe. Turcy w pokoju zamkniętym doszli do szlemika w trefle z pozycji N z rękami:

WE po, dealer W

  W

AK10965

4

AK1065

 

 

  AK96

87

732

D872

 

Obrońca z pozycji E pociągnął asa i króla karo. To znaczy pociągnął tylko asa, bo król został przebity. Rozgrywający zagrał asa trefl. E nie dołożył do koloru ale rozgrywający był za słaby, by odblokować się wyższym  numerkiem treflowym. Dołożył 2-kę, co miało brzemienne skutki dla ostatecznego wyniku. Kiedy bowiem rozgrywający przebił trzeciego kiera damą i zagrał 8-kę, obrońca na W wbił się efektownie waletem (z równie dobrym skutkiem mógł położyć 9-kę). Rozgrywający pobrał królem, wszedł do stołu pikiem i zagrał stamtąd ostatniego trefla – 7-kę. Obrońca tym razem odmówił wstawiania wyższego trefla i do dobrych kierów można było dostać się wyłącznie samobójczym skrótem. A wystarczyło wykonać odblokowanie w pierwszej lewie treflowej, by z tempem odatutować, utrzymując się we właściwej ręce.

Rozdanie w pokoju otwartym odbywało się ze sporym poślizgiem, co pozwoliło komentatorom na różne spekulacje w trakcie licytacji tego rozdania przez parę z Antypodów.

Wychodziło im na to, że jak „kangury” osiągną 4 , to wygrają 1 impem. Jak ustoją się w 5 – będzie dogrywka. Kangury – jak to kangury – doskoczyły także do 6 . E rozpoczął – podobnie jak w pokoju zamkniętym od asa karo – ale dedukując – zarówno z licytacji (N cuebidowała kara) jak i zrzutki partnera – że drugie karo nie obchodzi – wyszedł w pika. Trudno z odległości grubych paru tysięcy kilometrów ocenić, czy zagrał z nadzieją na ewentualną przebitkę pika przez partnera, czy też dla zerwania komunikacji, w każdym razie od tej chwili wygrać kontrakt można było wyłącznie na widno impasując z przyrzutu oba wyższe trefle u W. Szykował się mocny kandydat na wist roku.

W wistowaniu – w przeciwieństwie do rozgrywania – pracują jednak dwaj gracze. E doczytał się gdzieś w literaturze, jak to można ochronić czwartego waleta atutowego i dołożył do zagranego ze stołu trefla 9-kę (???!!!). Teraz już „kangurzyca” poradziła sobie, bowiem pierwszy impas waleta pozwalał utrzymać się we właściwej ręce, by impas ponowić.

Zdobyte 14 impów pozwoliło awansować sympatycznej drużynie z Antypodów do następnej rundy rozgrywek WYOBC w Atlancie w tym roku.

Całe rozdanie:

  W

AK10965

4

AK1065

 
75

32

109865

W943

  D108432

DW4

AKDW

  AK96

87

732

D872

 

W innym meczu, ligi niewysokiej, przyczłapało rozdanie – obie po, dealer N:

Licytacja lekkopółpryncypialna:

W N E S
nazwisko nazwisko nazwisko nazwisko
  1 Pas 1 BA
2 3 BA Pas Pas
pas      

 

  A1042

K2

KD964

AW

 
KDW863

W105

W7

K8

  7

AD9864

1032

653

  95

73

A85

D109742

 

W nie znalazł kładącego natychmiast wistu w kiery. Wyszedł ze swoich solidnych pików. Rozgrywający zabił asem i zagrał małe karo. E – hołdujący czytelnym zrzutkom dołożył 10-kę – demarkując sens grania w piki, a wręcz sugerując w coś bardziej czerwonego. S pobrał asem i wykonał impas trefl. Jak widzimy udany. Rozgrywający odegrał asa trefl i widząc spadającego króla, mógł tylko żałować, że nie ma dojścia do dobrych czterech lew treflowych w ręce.  Co można zrobić, jak nie można nic zrobić – pomyślał i zabrał się za kara. Ale nie za długo. Jak zobaczył spadającego waleta postawił na 4 lewy treflowe zamiast trzech karowych i skompletował nadróbkę.

– Musiałeś dokładać tę 10-kę – zaskowyczał W?

– Musiałem – 3-ka byłaby nieczytelna, poza tym gramy potwierdzeniem wistu, a ja nie    chciałem byś kontynuował piki jak dojdziesz…

– Przecież jakbym doszedł i ściągał swoje dwa piki, to miałeś okazję za pomocą   zrzutki krakowskiej wskazać mi zainteresowanie kierami…

– Chciałem ci jak najszybciej przekazać moje intencje…

PS.

            Mecz został dokończony, a WE zgodnie doszli do wniosku, że od czasu do czasu trzeba ponosić tzw. koszty systemowe…


About

Zawodnik, trener, działacz, wybitny publicysta brydżowy. Wielokrotnie powoływany na stanowisko trenera-selekcjonera juniorów, pełnił funkcję kapitana reprezentacji Polski Juniorów na Mistrzostwach Europy. Jest pierwszym trenerem w Polsce, który uzyskał pierwszą klasę trenerską (1987).


Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


Shortlink: