IMPONUJĄCA KOMPRESJA

Opublikowano 29 maja 2021 w kategoriach Artykuły - felietony .

IMPONUJĄCA KOMPRESJA

 

W bardzo, ale to bardzo jubileuszowym turnieju przyszło rozdanie, które może nie warte byłoby wzmianki, gdyby nie wydarzenia jakie w nim nastąpiły. Licytacja nie była specjalnie ciekawa:

 

Obie przed, rozd. S, licytacja

 

W N E S
nazwisko nazwisko nazwisko nazwisko
      Pas
1 3 3 BA(?) Pas(?)
Pas pas    

 

 

Jedyne ciekawe było tylko wyraźne zawahanie N przed zalicytowaniem 3, co wszyscy przy stole zauważyli. Na przeciwnym biegunie było zachowanie E, który zalicytował 3 BA z wielką pewnością, co jak za chwilę się okaże nie było bez wpływu na dalszy bieg wydarzeń.

Zajmujący pozycję S zawodnik miał bardzo poważne powody by nie wychodzić w piki. I to wcale nie z powodu ich braku. Miał bowiem taką rękę:

 

  A8

97

KDW103

10832

 

 

 

Słusznie wydedukował, że zatrzymaniem pikowym w ręce rozgrywającego jest król i nie chciał wistem w asa tego króla wyrobić, a raczej chciał zachować go (asa, nie króla) jako ewentualne dojście do wyrobionych kar. A kara miał przecież koronkowe. Wymaszerował przeto w króla karo. Rozdanie w całości prezentowało się tak:

 

  D1096543

D1032

7

A

 
W72

AW86

A984

D5

  K

K54

652

KW9764

  A8

97

KDW103

10832

 

 

Rozgrywający walnął to asem w stole i zadysponował trefla. To znaczy chciał zagrać damę trefl, ale że mówił bardzo cicho, dziadek nie zrozumiał i wyciągnął małego trefla. Zanim ktokolwiek zdążył zaprotestować N grzmotnął (grzmotnęła) asem, co odebrało chęć protestowania przede wszystkim rozgrywającemu, a obrońcy mogli pisać na Berdyczów. W tym momencie obrońcy mieli do pobrania jeszcze tylko 11 lew. Jednak N przekonany (przekonana), że partner miał renons pik ani myślał nawijać się spod damy. Kar ani trefli nie miał (miała), pozostały mu (jej) kiery, w które zagrała czwartą najlepszą według reguł wistu odmiennego. E sprawnie pobrał jeszcze 5 trefli i trzy kiery realizując kontrakt.

I teraz się zaczęło.

– To ty miałeś asa pik – zdumienie N nie miało granic

– No miałem i co z tego?

– Aaa… singlowego?

– Nie drugiego…

– To czemu nie wychodzisz w mój kolor?

– Bo nie chciałem podarować 9-tej lewy rozgrywającemu, a sam miałem znakomity wist w kolor koronkowy…

– No to masz za to rezultat – mieliśmy 8 lew do wzięcia z góry, a wzięliśmy połowę…

– Po wiście, jaki oddałem mieliśmy już 12 lew do wzięcia, a wzięliśmy jedną trzecią tego…

– To co uważasz, że ja miałam wistować w piki – przecież nawinęłabym się z lewą…

I tak toczyła się ta rozmowa, a porozumienie w parze równie temperamentnej, co mikstowej, ulegało przyśpieszonej erozji. Na szczęście sędzia zarządził zmianę miejsc.

Ponieważ są to opowieści prawdziwe, choć ubarwione, śpieszę sprostować. Zbliżona do prawdy (jak wiadomo z filmu Rashomon opowiedzenie prawdy nie jest możliwe) jest większość wydarzeń. Oprócz rzeczywistego wyniku, jaki padł przy stole. Otóż w drugiej lewie została jednak zagrana dama trefl, co zredukowało liczbę lew rozgrywającego do 6, po faktycznym odwrocie kierowym.. Ten jednak (rozgrywający, nie odwrót kierowy) po sprawdzeniu, że trefle się zaparły, nie odegrał wszystkich swoich wygrywających, tylko zagrał na wpustkę karem. S po ściągnięciu swoich fort odszedł kierem i znowu rozgrywający mógł wziąć 6 lew. Postanowił jednak nadrobić niedomogi wistujących i po sprawdzeniu podziału kierów wyszedł w pika bez odegrania lewy treflowej. Teraz już jakoś obrońcy sobie poradzili i wpadka była okrągła – bez czterech za 200, co było wynikiem zbliżonym do średniego, jako że stronie NS wypuszczano 4 piki.

– Dobrze, że nie wygrałeś tych 3 BA – zagadnął W partnera w czasie przechodzenia do następnego stolika

– Czemu?

– Wpadłeś bez czterech, a mimo to przeciwnicy kłócili się dość ostro, co by to było gdybyś wygrał?

– No tak – mogłoby się zmniejszyć pogłowie par w PZBS-ie. A w tym turnieju na pewno – podsumował E.


About

Zawodnik, trener, działacz, wybitny publicysta brydżowy. Wielokrotnie powoływany na stanowisko trenera-selekcjonera juniorów, pełnił funkcję kapitana reprezentacji Polski Juniorów na Mistrzostwach Europy. Jest pierwszym trenerem w Polsce, który uzyskał pierwszą klasę trenerską (1987).


Komentarze


Shortlink: