ZAGRANIA MISTRZÓW
Opublikowano 31 marca 2017 w kategoriach Artykuły - felietony .
ZAGRANIA MISTRZÓW
Pamiętam piorunujące wrażenie, jakie zrobiła na mnie lektura pierwszego miesięcznika „Brydż”, jaki wziąłem do ręki, a było to w czasach – jak to barwnie i obrazowo określa Karol Mykietyn – środkowego Gomółki. Młodym to niewiele, lub wręcz nic nie mówi, dla nich więc podaję inne określenie – było to DOŚĆ dawno temu. W pierwszym czytanym przeze mnie numerze było o brydżu na jachcie płynącym po Morzu Śródziemnym, z udziałem uważanego wówczas za najbogatszego człowieka świata – Arystotelesa Onassisa (miał flotę większą niż Polska) – oraz znanego wówczas znacznie bardziej niż obecnie aktora i zamiłowanego brydżystę -Omara Sharifa. Ekscytująca była też stawka – 1000 dolarów za punkt. Mały punkt – 1 BA = 40 = 40 000$. I w czasie tej gry sprawdziło się przysłowie, że bogatym diabeł dzieci kołysze. Onassis dostał 13 trefli i otworzył odzywką…4 ♣, w efekcie czego finalnie zagrał 7 ♣ z kontrą.za 23 300 $. Oprócz tego były jeszcze jakieś opisy rozgrywek, które patrząc na wszystkie ręce z trudem pojmowałem, jak można tak rozgrywać w ciemno. Był też system Juvenii Zbigniewa Szuriga, którego lekturę przerwałem gdzieś tak po 6-tej linijce tekstu ze smętnym przekonaniem, że jestem głąb.
Dziś po latach czytając relacje o wyczynach dawnych mistrzów, mam uczucia mieszane. Jestem bowiem z jednej strony przekonany, że część z tych relacji była nie tyle prawdziwa, co ubarwiona, nierzadko też te same rozdania miały wielu bohaterów, z drugiej zaś jest prawdą, że z powodu nienajlepszej wówczas licytacji, rozgrywający nader często musieli wspinać się na wyżyny wyobraźni, by zrealizować jakiś karkołomny kontrakt. Jest też trzecia strona medalu – wielu graczy za cel stawiało sobie wykonanie jakiejś nadzwyczajnej rozgrywki bardziej, niż ostateczne zwycięstwo. Patrząc z dzisiejszej perspektywy to widać, że obecnie nadzwyczaj mało jest opisów pięknych rozgrywek, natchnionych wistów, czy wspaniałych, utrafionych w tempo odzywek psychologicznych, które jeden z założycieli polskiego brydża – Jerzy Czekański – nazwał nader trafnie bronią atomową. Dzisiaj – szczególnie na wyjałowionych generatorem rozdaniach – kompletnie nie opłaci się blefować, ani wykonywać karkołomnych zagrań. O ostatecznym wyniku decyduje żelazna regularność, trzymanie bilansu i nie wychylanie się. Nic więc dziwnego, że aby pokazać urok brydża, sięgać trzeba do starych annałów, bowiem czasy współczesne wymagają skuteczności, a nie piękna, czego przykładem są kariery śpiewaków bez głosu, działaczy bez wykształcenia i umiejętności, polityków bez kultury i znajomości języka. Swojego, nie obcego. Sięgnąłem więc i ja do archiwów, by zaprezentować Państwu to, co spowodowało, że przylepiłem się do brydża na znaczną część swojego życia. I nie był to system Juvenii.
MŚ 1964, w akcji amerykański mistrz Jay B. Becker – dwukrotny mistrz świata (1951 i 1953) oraz dwukrotny wicemistrz (1958 i 1965)
Becker rozgrywał z ręki W kontrakt 6 ♣ po wiście ♥ damą:
♠ A42
♥ K5 ♦ AW ♣ W75432 |
♠ K5
♥ A7643 ♦ 542 ♣ AKD |
Becker zabił królem w ręce i zagrał trefla. Tu sprawy się skomplikowały, bowiem S nie dołożył do koloru i prosta koncepcja wzięcia 12-tej lewy na przebitkę pika w dziadku wzięła w łeb. Becker nie poddał się, tylko poszedł teraz na wyrobienie forty kierowej. Tu spotkała go kolejna przykrość – S ponownie nie dołożył do koloru. Rozgrywający nie poddał się. Przebił kiera, wszedł królem pik do stołu i przebił jeszcze jednego kiera, zgrał drugą figurę treflową i wrócił pikiem do ręki. Powstała końcówka:
♠ –
♥ W ♦ ?? ♣ 109 |
||
♠ 4
♥ – ♦ AW ♣ W7 |
♠ –
♥ 7 ♦ 542 ♣ D |
nieistotne
Becker zagrał teraz z ręki pika. Co miał zrobić N, któremu w tym momencie pozostały następujące karty?
♠ –
♥ W
♦ K3
♣ 109
Jeśli wyrzuci kiera, rozgrywający przebije i zgrywając ze stołu dobrego kiera wypromuje sobie lewę na 7-kę trefl. Jeśli wyrzuci karo, pik zostanie przebity w stole, kier w ręce 7-ką trefl, a walet trefl i as karo dadzą brakujące lewy. Przebicie treflem doprowadzi do podobnej końcówki jak przy wyrzuceniu kara. Całe rozdanie:
♠ W7
♥ DW1092 ♦ K3 ♣ 10986 |
||
♠ A42
♥ K5 ♦ AW ♣ W75432 |
♠ K5
♥ A7643 ♦ 542 ♣ AKD |
|
♠ D109863
♥ 8 ♦ D109876 ♣ – |
Wszyscy mistrzowie – dawni i obecni – to zarozumialcy co się zowie. I proszę nie traktować tego stwierdzenia w kategoriach bezwzględnie pejoratywnych. Grzeczni i pokorni rzadko wygrywają. Niech przykładem „skromności” będzie scenka z udziałem amerykańskiego, wyjątkowo zarozumiałego gracza Crawforda:
Crawford wsławiony był odpowiedzią na pewien problem brydżowy typu – co pan licytuje? Crawford zadał pytanie uzupełniające – a kim są moi współpartnerzy? Są graczami pańskiej klasy. To niemożliwe – nie grywam w takich zestawieniach.
Jay B. Becker – John R. Crawford
W jednym z amerykańskich turniejów spotkali się jako przeciwnicy Jay B. Becker i wspomniany John R. Crawford (mistrz świata 1950, 1951,1953).
Rozdanie, w którym obaj mistrzowie stoczyli pojedynek – najpierw rozgrywkowo-wistowy, a potem słowny, wyglądało tak:
W | N | E | S |
nazwisko | nazwisko | Crawford | Becker |
Pas | 1 ♦ | ||
1 ♥ | Ktr | Pas | 3 ♦ |
Pas | 4 ♦ | Pas | 5 ♦ |
Pas | Pas | pas |
♠ KD5
♥ DW62 ♦ DW64 ♣ 52 |
||
♠ W106
♥ A1095 ♦ 85 ♣ KW97 |
♠ A98732
♥ 874 ♦ 7 ♣ 1086 |
|
♠ 4
♥ K3 ♦ AK10932 ♣ AD43 |
Wist ♠ W. Becker dołożył blotkę!. Dalej pik – E podłożył asa i RGR mógł wykonać Morton`s Fork Coup, grając blotkę kier spod króla. Jeśli W pobije asem na dwa kiery i pika usunięte będą trzy trefle z ręki, jeśli przepuści, na pika wyleci król kier i obrońcy będą mogli wziąć jeszcze tylko jednego trefla. Po otwarciu protokołu okazało się że nikt nie wygrał 5 karo. Crawford, który złapał jajo nie mógł nie zabrać głosu:
– Masz szczęście, że nie siedzieliśmy odwrotnie, wtedy zwycięstwo byłoby po mojej stronie…
– Czyżby? – zareplikował Becker. Ja na twoim miejscu nie położyłbym ♠ A i nawet ty nie wygrałbyś kontraktu.
I faktycznie – wstrzymanie się z położeniem asa pik zmuszało rozgrywającego do przedwczesnej wyrzutki i z manewru Mortona Forka wyszłyby nici.
Jeremy Flint – Sammy Kehela
♠ DW65
♥ 962 ♦ A43 ♣ 754 |
||
♠ 1083
♥ – ♦ KD10985 ♣ W1062 |
♠ 9742
♥ KW10753 ♦ W76 ♣ – |
|
♠ AK
♥ AD84 ♦ 3 ♣ AKD983 |
Kehela (W) otworzył 3 ♦, E podniósł do 4 ♦, a Flint (S) zapowiedział 5 ♣, które zostało skontrowane przez W.
Wist ♦ K został przepuszczony (!). Drugie karo Flint przebił i zaczął ściągać trefle. Planował następnie zgranie obu topów pikowych i ewentualnie asa kier, a następnie wpuszczenie Keheli treflem. A ten musiałby dopuścić rozgrywającego każdym zagraniem do trzech lew w stole.
Już wiecie, co się stało? Ostatni treflem Keheli została dwójka (!!!)
Massimo D`Alelio – Sidney Lazard
W jednym z rozlicznych w tamtych czasach pojedynków amerykańsko – włoskich zdarzyło się rozdanie:
♠ K105
♥ 754 ♦ KD1072 ♣ 65 |
||
♠ 963
♥ 93 ♦ W86 ♣ KDW98 |
♠ D8742
♥ A82 ♦ 5 ♣ A743 |
|
♠ AW
♥ KDW106 ♦ A943 ♣ 102 |
Sidney Lazard (S) rozgrywał 4 ♥ z pozycji S. Wist ♣ K Massimo d`Allelio (E) przejął asem i zagrał ♦ 5. Lazard bronił się przed przebitką najlepiej jak można – zagrał ♠ A, ♠ W i przejął go królem, a na ♠ 10, pobitą damą przez E usunął trefla (scisors cup – manewr nożycowy), przerywając komunikację do przebitki. Ale teraz d`Allelio dostrzegł kolejną szansę obrony – przez promocję atutową – i zagrał pod potrójny renons pikiem. Zaniepokojony Lazard przebił 10-ką i musiał kiery grać z ręki figurą. Ale teraz po wzięciu asem kier kolejne zagranie w pika wypromowało 8-kę d`Alelio. Jak widać partner miał to, co trzeba do promocji.
Geza Ottlik – Rafael Cohen
Kolejne rozdanie to brydż kosmiczny. Jego bohaterami byli Geza Ottlik i Rafael Cohen – brydżyści węgierscy z okresu przed drugą wojną światową.
♠ D107
♥ KD95 ♦ AK ♣ AK105 |
||
♠ 84
♥ W10743 ♦ 9763 ♣ W4 |
♠ KW952
♥ A8 ♦ 62 ♣ D872 |
|
♠ A63
♥ 62 ♦ DW1084 ♣ 963 |
Ottlik (S) – w wyniku blefowego otwarcia na trzeciej ręce W 1 ♦ – rozgrywał 3 BA z nienajlepszej, oględnie mówiąc, ręki S. E zmieścił się pikami, więc wist nastąpił w ♠ 8. 10-ka ze stołu została pobita waletem, a rozgrywający dołożył blotkę z ręki. Cohen (E) zagrał teraz ♠ K (!). To zagranie też znacie – to Merrimac Coup.
Ottlik wziął asem i zagrał trefla do 10-ki reanimując w ten sposób komunikację do ręki, jeśli Cohen zabiłby damą. Ale Cohen przepuścił!
Ottlik zgrał asy i króle w młodszych kolorach i wyszedł…. no właśnie – w co?
Już wiesz? Tak – w ♥ 9!!!
To zagranie uniemożliwia E utrzymanie się bez wyrobienia dziewiątej lewy rozgrywającemu, a W po wzięciu 10-ką mógł tylko zagrać w kiera. Na to też wielki Geza miał gotowe rozwiązanie – położył blotkę z dziadka. Cohen wziął asem i mógł tylko odegrać ♣ D, a była to czwarta i ostatnia lewa obrońców.
Ileż brydżowego piękna w takim rozdaniu!
Komentarze