AS TO NASZ JEST OSTATNI…
Opublikowano 19 kwietnia 2022 w kategoriach Artykuły - felietony .
AS TO NASZ JEST OSTATNI…
Ile razy, i czy w ogóle zdarzyło się Wam rozdanie, w którym ostatnią lewę wziął as atutowy? Ja sobie nie przypominam. Takie coś wydarzyło się w turnieju na BBO w końcu września. Podglądałem znajomego brydżystę Jacka R. grającego z graczem ukrywającym się pod żeńską ksywą. Rozdanie wyglądało tak:
Obie po, rozd. E, licytacja:
W | N | E | S |
nazwisko | nazwisko | nazwisko | nazwisko |
1 ♦ | Pas | ||
1 ♥ | 1 ♠(?) | Ktr | 2 ♠ |
Pas | Pas | pas |
♠ W109
♥ A ♦ KW85 ♣ 108762 |
||
♠ K74
♥ D8542 ♦ 764 ♣ K5 |
♠ A82
♥ KW7 ♦ D1032 ♣ A93 |
|
♠ D653
♥ 10963 ♦ A9 ♣ DW4 |
Żeńska ksywa wymaszerował bardzo dobrze blotką pik. W nie wstawił króla
(bez znaczenia – po połączeniu atutów N wyrobi trefle) i lewę wziął N, który skwapliwie skorzystał z możliwości zastosowania manewru „myrdum – pyrdum” czyli dwustronnych przebitek, lub jak nazywa to polska Encyklopedia Brydża – przebitek krzyżowych. Zgrał asa kier, wszedł asem karo do stołu, przebił kiera, karo i jeszcze jednego kiera. Czwarte karo W nadbił 7-ką pik, ściągnął króla w tym kolorze odbierając ze stołu ostatnie atu i zgrał dwa kiery. Jego partnerowi pozostały w tym momencie dwa czarne asy. Wpuszczony treflowym musiał w ostatniej lewie wyjść w asa pik. I była to karta biorąca. Innych atutów bowiem już nie miała żadna ręka.
Rzadki przypadek. Równie rzadki jak ten, na który skarżył się pewien pechowy gracz: „zagraliśmy wspaniałego szlema w kiery. Niestety as atutowy był poza impasem”.
Komentarze