790. Co będziesz wyrabiał?

Opublikowano 30 stycznia 2021 w kategoriach Rozgrywka .

Rozwiązanie:

  1. Wprawdzie nie mamy lew do oddania, ale też nie oznacza to, że mamy 13 do wzięcia. Po tej licytacji nie możemy liczyć na wyrobienie jakiejkolwiek forty w długich kolorach dziadka. Co gorsze nie możemy odegrać dwóch topów karowych, co gdyby kończyło się sukcesem, pozwoliłoby od tej pory grać na przebitki i wzięcie 9-ciu lew kierowych i trzech bocznych. Nie wchodzi w rachubę też przebicie trzech trefli w dziadku, bo wymagałoby to aż czterokrotnego skrócenia się w ręce, a to zakończyłoby się sukcesem wyłącznie przy podziale kierów 2-2. Czy taki podział jest możliwy w świetle huzarskich 4 karo od N? Osądźcie sami. Zatem jakie szanse nam pozostały? Pozostała szansa oczywistego przymusu pikowo-karowego przeciwko N. By to się udało wystarczy, że będziemy mieli 11 lew do wzięcia. Drugim warunkiem koniecznym jest redukcja lew do przymusu. Ponieważ zajdzie tu przymus prosty, wydajna będzie formuła „N minus 1”, czyli liczba lew, które musimy wziąć, musi być większa od liczby lew, które mamy dokładnie o 1. Żeby więc zaistniał przymus musimy zredukować 1 lewę. Kiedy i jak tego możemy dokonać?

 

  1. Po wiście w króla pik, najlepiej przepuścić go od razu na obu rękach. Po takim przygotowaniu przebijemy dwa trefle i doprowadzamy do końcówki:

 

  DW

DWx

 

D

109

K10

  A8

AK5

 

nieistotne

 

 

 

Zagrana teraz dama kier nie pozostawi żadnych szans obrońcy N. Cokolwiek wyrzuci, groźba w tym kolorze w stole zapewni nam 12 lewę.

 

2.Po wiście w damę karo nie możemy przeprowadzić redukcji w pierwszej lewie, bowiem za chwilę przebiją nam karo. Po tej licytacji i wiście modlimy się przez chwilę do Piatnika, by nie przebito nam już pierwszego kara. Modły to trochę na wyrost, gdyby bowiem karo było przebijane w pierwszej lewie, problem znalazłby się w kąciku wistowym, a nie rozgrywkowym. Utrzymujemy się więc w stole i jaką mamy szanse na wygraną? Dokładnie taką samą jak w wariancie a). Jedyna różnica to sposób redukcji. Wracamy przebitką pik do ręki i gramy króla trefl – wszak asa ma prawie na 100% S i wyrzucamy ze stołu coś piko-karowego, nie za dużego. Żadne zagranie ze strony S nie jest dla nas groźne i ponownie doprowadzamy do takiej samej końcówki jak wariancie „a”

 

3. Po wiście w trefla mamy największy wybór możliwości. Najprostszy to puszczenie wistu do króla, co już daje 12 lew. Chciwi mogą przebić trzy razy trefla wracając przebitkami pikowymi do ręki. Ten wariant przegrywa przy podziale kierów 4-0, więc niech go wybierają miłośnicy nadmiaru adrenaliny. Trzecia możliwość, to po przepuszczenia trefla do ręki przebicie jednego tylko trefla i wyegzekwowanie opisanego już przymusu, co daje pewność wygranej i taki wariant powinni wybierać rozgrywający, przy których siedzi narzeczona (lub narzeczony – to moja obrona przed posądzeniem o seksizm brydżowy), którą chcemy zachęcić do brydża, lub gramy na BBO, a na balkonie przebywa ponad 1000 spektatorów.


About

Zawodnik, trener, działacz, wybitny publicysta brydżowy. Wielokrotnie powoływany na stanowisko trenera-selekcjonera juniorów, pełnił funkcję kapitana reprezentacji Polski Juniorów na Mistrzostwach Europy. Jest pierwszym trenerem w Polsce, który uzyskał pierwszą klasę trenerską (1987).


Komentarze


Shortlink: